Bor to pies, o którym głośno w całej Polsce. O sprawie było w Telexpressie, opisywały ją gazety. Zaczęło się smutną historią, ale zaangażowanie bogatyńskich strażaków sprawia, że jest happy end

Zdjęcie: Bor - pies - ratownik w bogatyńskiej straży, fot. K. Suszczyński OSP Bogatynia

Historia owczarka zaczyna się na Podhalu. Tam Bor miał zostać psem – ratownikiem i poszukiwać ludzi pod lawinami. Nie udało mu się skończyć kursu z powodu śmierci opiekuna. Bor to pies zmarłego ratownika Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratowniczego Franciszka Spyrka. Nie mógł już zostać w TOPR-ze i trzeba było mu znaleźć nowy dom.

Ratownicy TOPR i OSP Bogatynia, w czarnych mundurach od lewej Justyna Mikołajów i Krzysztof Suszczyński, fot. K. Suszczyński OSP Bogatynia

Ratownicy TOPR i OSP Bogatynia, w czarnych mundurach od lewej Justyna Mikołajów i Krzysztof Suszczyński, fot. K. Suszczyński OSP Bogatynia

- Od początku powstania naszej jednostki planowaliśmy stworzenie grupy poszukiwawczej z psami. Śledziliśmy więc działania takich grup i poznawaliśmy ludzi z takich jednostek, aż pewnego dnia usłyszeliśmy od znajomego o owczarku niemieckim z TOPR-u dla którego szukają domu. Nie miał być to dom, przy którym miałby Bor stróżować, ale najlepiej jakaś jednostka w której mógłby się nadal szkolić i służyć pracując podczas poszukiwań zaginionych ludzi – opowiada nam Krzysztof Suszczyński, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Bogatyni. Szkolenie jest trudne i wymagające poświęcenia. Potrzeba czasu i chęci, ale tego – jak sami zapewniają bogatyńskim strażakom nie brakuje. Za około 5-6 miesięcy Bor powinien być gotowy do egzaminu z poszukiwania terenowego.

Adaptacja w nowych warunkach, nowej służbie i nowym miejscu nie nastręczała problemów. Już rozpoczął szkolenie w Bogatyni pod okiem nowej opiekunki Justyny Mikołajów. Jak mówią strażacy - Każdy postęp Bora podczas szkolenia jest dla nas powodem do zadowolenia. Bor jest bardzo inteligentnym, zrównoważonym i przyjaznym psem. Bardzo szybko się zaadoptował w nowym miejscu wśród nowych ludzi. Przychodząc do remizy zawsze wita się ze wszystkimi strażakami i bardzo lubi dzieci.

Bor na zajęciach terenowych, fot. K. Suszczyński OSP Bogatynia
Bor na zajęciach terenowych, fot. K. Suszczyński OSP Bogatynia

Ponadto obecność Bora "zaszczepiła" w innych ochotnikach chęć posiadania własnych zwierząt - są dalsze plany związane z posiadaniem psów przez bogatyńskich strażaków. - Plany były już wcześniej odnośnie posiadania psów, ale obecność Bora zmotywowała jeszcze bardziej tych strażaków którzy wiązali plany z posiadaniem psa i jego szkoleniem. Wiosną zapowiada się że dołączą do nas jeszcze dwa młode pieski – opowiada nam Krzysztof Suszczyński.

Bor jest wspaniałym towarzyszem nawet w życiu codziennym, który nie sprawia żadnych problemów – dodają strażacy.

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.