W kotle zmieszały się różne składniki - wyszło z nich smaczne danie. A co przyniesie mix starych i nowych jasnogórzan? (fot. A. Lipin)Do czego służyły blaszki z nazwiskami? Którędy wiodły przemytnicze ścieżki? Jak skończył ostatni tkacz chałupniczy?

Do Jasnej Góry pod Guślarzem, z którym wieś nieodłącznie się kojarzy, zawitali we wrześniu br. goście. Ale trochę tacy nie-goście. Przed siedemdziesięcioma laty to oni byli gospodarzami w Lichtenberg (Jasnej Górze). Odwiedzili swą rodzinną wieś, by porozmawiać o przeszłości, bo zaprosili ich nowi jasnogórzanie.

Założone pod koniec 2013 r. Stowarzyszenie na rzecz rozwoju Jasnej Góry GÓRA MOŻLIWOŚCI, rekrutuje się głównie z najnowszej fali napływowej jasnogórskich osadników. To głównie mieszkańcy sąsiedniej Bogatyni, których urzekła senna wioska przyczepiona do północnego stoku izerskiej góry. Choć niektórzy żyją już w Jasnej Górze ponad dekadę, dotąd nie organizowali podobnych spotkań. Inne wsie w gminie bogatyńskiej, gościły już dawnych, niemieckich mieszkańców w cyklu "Na wspólnych drogach". To głównie zasługa Marii Anny Marciniak. Jako przewodniczka po Euroregionie NYSA, doskonale orientująca się w środowiskach przesiedlonych Niemców, jest energicznym pomostem między polskimi i niemieckimi mieszkańcami Górnych Łużyc. Angażując się w liczne lokalne inicjatywy spaja historię z teraźniejszością. Spotkanie z mieszkańcami Lichtenberg nie mogło się więc udać bez pomocy i obecności Pani Marii.

Pełna relacja ze spotkania na stronie: www.goryizerskie.pl

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.