fot. MKS Granica BogatyniaW sobotę tj. 16 listopada br. o godzinie 12 na stadionie przy ulicy Białogórskiej MKS Granica Bogatynia w XVI kolejce podejmowała czołową drużynę IV ligi Orkan Szczedrzykowice

Nasi zawodnicy do tego meczu przystąpili bez kontuzjowanych Tomka Rachwała i Marcina Chrzanowskiego. Mecz rozpoczął się z 20 minutowym opóźnieniem, ponieważ goście przegapili zjazd na Bogatynię i dotarli do Goerlitz. Mecz miał dwa oblicza i dużą dramaturgie, zwłaszcza w drugiej połowie. Pierwsza połowa, to twarda męska walka o opanowanie środka pola. Zawodnicy Granicy grając wysoko i dobrze w środku pola, już w 18 minucie wyszli na prowadzenie. Grzegorz Sawicki mijając dwóch zawodników Orkana uderzył z 22 metrów w samo okno bramki. Zawodnicy Orkana ograniczali się do bardzo groźnych kontrataków, co przyniósł im w 25 minucie wyrównanie. Po błędzie naszej obrony z 5 metrów z główki do bramki trafił dobrze broniącego Jarka Czekańskiego, Wyżga. Granicę na ponowne prowadzenie w 33 minucie mógł wyprowadzić Radek Pietkiewicz, ale po uderzeniu głową piłka trafiła w słupek, a dobitka Dawida Więckiewicza była nieskuteczna.

Druga połowa, tak jak pierwsza zaczęła się od odważnych ataków zawodników Granicy, już w 49 minucie Dawid Więckiewicz mógł podwyższyć wynik, lecz z bliskiej odległości przestrzelił. To co nie udało się Dawidowi w 3 minucie później udało się Radkowi Pietkiewiczowi, który po dośrodkowaniu piłki przez Grzegorza Sawickiego podwyższył wynik na 2 - 1. Wydawało się, że w 65 minucie Granica wpadła w poważne kłopoty. Z dwiema żółtymi kartkami boisko musiał opuścić Duduć (za niesportowe zachowanie), a niespełna 2 minuty później goście mieli rzut karny. Do piłki podszedł Szczęśniak, ale uderzył w słupek. Duża zasługa Jarka Czekańskiego, który sprowokował do błędu piłkarza Orkana. Od tego momentu zawodnicy Granicy złapali drugi oddech i do końca meczu chociaż grając w osłabieniu niepodzielnie panowali na boisku. W 70 minucie o strzeleckich umiejętnościach przypomniał sobie Radek Pietkiewicz, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na nim samym, a 2 minuty później (moim zdaniem najładniejszej akcji meczu), Grzegorz Sawicki w środku pola mija zawodnika Orkana podciąga piłkę do pola karnego i prostopadle podaje na 11 metrów do nadbiegającego Radka Pietkiewicza, który strzelając swoją 3 bramkę w II połowie kompletuje hat-tricka.

Uważam, że był to nasz najlepszy mecz w sezonie. Zawodnicy Granicy pokazali charakter oraz wolę walki, mimo tego, że grając przez ostatnie 25 minut meczu w osłabieniu, potrafili wznieść się na wyżyny swoich umiejętności i pokonać groźny zespół, który aspiruje do III ligi. Jeśli uda nam się za tydzień zagrać na podobnym poziomie, to lider może mieć obawy o korzystny rezultat. Wraz z Prezesem Jackiem Panfilem dziękuję trenerom Ireneuszowi Słomiakowi Pawłowi Rychterowi, zawodnikom, kibicom za stworzenie wspaniałego widowiska.

GRANICA BOGATYNIA - ORKAN SZCZEDRZYKOWICE 4:1 (1:1)

Bramki: 1:0 Sawicki (18), 1:1 Wyżga (25), 2:1 Pietkiewicz (52), 3:1 Pietkiewicz (70-karny), 4:1 Pietkiewicz (72).
Czerwona kartka: Duduć (Granica, 65 - za dwie żółte).
Żółte kartki: Marszałek, Mikulski, Duduć oraz Górski, Dudkiewicz, Kłak, Burda, Syska.
Sędziował: Grzegorz Rola (Wałbrzych).
Widzów: 150.

MKS GRANICA Bogatynia: Jarosław Czekański - Łukasz Duduć, Grzegorz Kazimierski, Marcin Suchocki (85 Gracjan Janiak), Michał Marszałek (90 Grzegorz Deszcz), Sebastian Mikulski, Michał Szydło (65 Dawid Kostrzewa), Marcin Gawlik, Dawid Więckiewicz, Radek Pietkiewicz (80 Damian Sochacki), Grzegorz Sawicki.
ORKAN Szczedrzykowice: Sinanis - Pazio (65 Zieliński), Dudkiewicz, Syska, Górski, Ogórek (83 Niewdana), Szczęśniak, Rosa, Wyżga, Burda, Kłak.

Konsultant ds.sportu i mediów: Andrzej Lipko

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.