Miłośnicy dłuższych wędrówek z BOG-TUR w połowie października wyruszyli na ostatnią w tym sezonie, trwającą cztery dni wyprawę z Przełęczy Okraj do Wałbrzycha. Wędrówkę rozpoczęliśmy przez Grzbiet Lasocki Karkonoszy. Wspinając się po drodze na dwie góry: Łysocinę (1188 m n.p.m.) i Zadzierną (724 m n.p.m.) dotarliśmy do Lubawki.

Z przewodnika dowiedzieliśmy się, że miasto powstało w XIII stuleciu i od początku związane było z krzeszowskimi cystersami. Zapewne dlatego najważniejszym zabytkiem Lubawki jest parafialny kościół z XV wieku p.w. Wniebowzięcia NMP. Wielokrotnie przebudowany posiada bogato zdobione barokowo-rokokowe wnętrze. Szczególną uwagę warto zwrócić na XVIII-wieczny ołtarz główny dłuta J. Lachela oraz chrzcielnicę i drewnianą ambonę. Rynek w Lubawce, jak przystało na centralny punkt miasta, otoczony jest przez bardzo ładne kamienice podcieniowe z XVIII wieku, świadczące o handlowych tradycjach miejscowych płócienników. Z wyrobu płótna bowiem miasto słynęło przez wieki. Wzrok nasz przykuł klasycystyczny ratusz zbudowany w latach 1723-26, i dziś mieszczący siedzibę władz miejskich. Jego portal zdobi herb miasta, a w narożniku osadzona jest figura czeskiego świętego Jana Nepomucena.

Po zwiedzaniu Lubawki na nocleg poszliśmy do schroniska młodzieżowego. Drugi dzień wędrówki przywitał nas, jak to jesienią często bywa, lekką mżawką. Na przekór pogodzie nam dopisywały wyśmienite humory. Ruszyliśmy do Krzeszowa. Tutejsze opactwo cysterskie zwiedziliśmy podczas innej wycieczki, więc teraz wstąpiliśmy tylko po pieczątki do książeczek turystycznych. Zatrzymaliśmy się za to w Gorzeszowie, bowiem przy drodze dumnie pręży się pomnikowy piaskowiec zwany Czarcią Maczugą. Wystarczyło poświęcić jej kilka fotek i powędrowaliśmy do Kochanowa. Główną atrakcją wsi jest stojący w urokliwym miejscu, nad niedużym stawem, średniowieczny kamienny stół sędziowski. Z tablicy informacyjnej dowiedzieliśmy się, że odbywały się przy nim wiejskie i kościelne rozprawy sądowe.

Wędrując dalej wspięliśmy się na górę Lesista Wielka (851 m n.p.m.) i przez uzdrowiskowe Sokołowsko dotarliśmy do Przełęczy Trzech Dolin, gdzie stoi schronisko PTTK "Andrzejówka". Tamże zanocowaliśmy.

Trzeci dzień wycieczki przeznaczyliśmy na zdobywanie okolicznych gór, by uzyskać punkty do książeczek turystycznych. Na początek weszliśmy na najwyższą w Górach Kamiennych Waligórę (936 m n.p.m.). Potem przeszliśmy do Czech i wdrapaliśmy się na Ruprechtický Špičák (881 m n.p.m.), a do Polski wróciliśmy żółtym szlakiem na Stożek Wielki (841 m n.p.m.). Po drodze obejrzeliśmy ruiny zamku Radosno położone około półtora kilometra od "Andrzejówki". Dawniej skalna twierdza górowała nad okolicą. Niestety do naszej współczesności dotrwała ledwie ruina wieży oraz odsłonięte niewielkie fragmenty budynku mieszkalnego.

Na dzień powrotny do domu zaplanowaliśmy długą trasę, więc pożegnawszy się z przemiłym gospodarzem schroniska ruszyliśmy w drogę. Zielonym szlakiem przez Rybnicę Leśną dotarliśmy do Wałbrzycha. Wędrując jego peryferiami przeszliśmy przez trójwierzchołkowe wzniesienie (629, 623 i 604 m n.p.m.) zwane Niedźwiadki oraz Lisi Kamień (600 m n.p.m.). Na tej górze znajduje się drewniana platforma widokowa, z której podziwialiśmy okoliczne góry.

Zmęczeni, ale dumni z siebie i zadowoleni z wyprawy, powróciliśmy do Bogatyni. Osiągnęliśmy zamierzony cel – punkty do odznak turystycznych. Już w drodze powrotnej rozpoczęliśmy planowanie przyszłorocznych wycieczek.

Podziękowania składam: – grupie za wspaniałą atmosferę podczas wędrówek, – Robertowi Smosarskiemu (naszemu koledze) za transport.

Tekst: B. Baranowska

Zdjęcia: J. Baranowski

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.