Na daną chwilę wpłynął jeden protest wyborczy dotyczący Bogatyni. Według naszych informacji ma być ich co najmniej pięć. Prokuratura prowadzi w dalszym ciągu swoje postępowanie - 9 zarzutów, w tym jedno dla kandydata

W temacie łapownictwa wyborczego informujemy na bieżąco (ostatnio w artykule Już 9 zatrzymanych z przewidywanych 20). Wydawać by się mogło, że sprawa "przycichła" - nic bardziej mylnego. Temat odżywa w związku upływającym terminem składania protestów wyborczych. Według naszych informacji ma być ich co najmniej 5. Oficjalnie w mediach chęć złożenia protestów zapowiedział Mariusz Tureniec, kandydat na burmistrza z KWW Obywatelski Samorząd oraz Artur Bieliński, Starosta Zgorzelecki. Rzecznik Prasowy Sądu Okręgowego SSO Andrzej Wieja potwierdził naszej redakcji, że w piątek do godziny 10.00 złożono jeden protest.

Według naszych informacji wniosek skierowany do sądu wskazuje na nieprawidłowości formalne związane z przeprowadzeniem wyborów, domaga się ich unieważnienia i powtórzenia. Dotyczy wyborów w całej Bogatyni. Protest powołuje się na zatrzymania za łapownictwo wyborcze w Bogatyni i śledztwo prokuratorskie w tym temacie. Zawiera doniesienia medialne o nieprawidłowościach podczas wyborów oraz oświadczenia osób, które nieprawidłowości doświadczyły. Kolejne wnioski, które według docierających do nas informacji, mają wpłynąć do sądu dotyczyć będą pojedynczych kandydatów i "ich" okręgów. Jednym z nich ma być kandydat, który nie zdobył oficjalnie ani jednego głosu, chociaż sam zagłosował na siebie.

Termin składania wniosków upływa w niedzielę. Jak powiedział nam sędzia Wieja sytuacja jest dynamiczna. Osobiście protesty można składać do piątku, ale pisma mogą wpływać również pocztą - decyduje data stempla pocztowego. Sąd rozpoznaje wniosek w postępowaniu nieprocesowym w terminie 30 dni. Najdalej idącym w skutkach rozstrzygnięciem może być podjęcie uchwały o nieważności wyborów.

O Bogatyni i łapownictwie wyborczym informuje dzisiaj również Polskie Radio Wrocław: Przychodzi SMS do kandydata: "Propozycja taka. Głosy pana rywala przechodzą na pana (...)". Według PRW prokuratura prowadzi duże śledztwo w sprawie kupowania głosów w Bogatyni. Jak powiedziała dla radia prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska. - Zarzuty usłyszało 9 osób, w tym jeden z kandydatów na radnych – mówi - ale kolejne zatrzymania cały czas trwają.

fot. bogatynia.info.pl

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.