Szpital w Sieniawce, dawniej obóz pracy, fot. archiwum bogatynia.info.pl"Anioł Śmierci" przebywał w 1945 r. w obozie w Sieniawce - twierdzą członkowie Łużyckiej Grupy Poszukiwawczej powołując się na wspomnienia więźniarki

Łużycka Grupa Poszukiwawcza na swojej stronie internetowej (lgp.org.pl) opublikowała wspomnienia kobiety pochodzenia żydowskiego z Węgier. Wspomnienia rozpoczynają się w Oświęcimiu, gdzie trafia kobieta w 1944 roku. Tam właśnie pierwszy raz spotyka doktora Josefa Mengele - lekarza w randze SS-Hauptsturmführera, doktora medycyny i antropologii, zbrodniarza wojennego, zwanego "Aniołem Śmierci" lub "Doktorem Śmierć".

Josef Mengele znany jest z tego, że przeprowadzał okrutne eksperymenty pseudomedyczne. Jak podaje Wikipedia "jego głównym celem było znalezienie sposobu na genetyczne warunkowanie cech aryjskich u dzieci i zwiększenie ilości ciąż mnogich. Dlatego też obiektem jego zainteresowań stały się bliźnięta, na których przeprowadzał wszystkie możliwe badania medyczne. Potem oboje bliźniąt było równocześnie zabijanych, aby porównać ich narządy wewnętrzne". Mengele uciekł z Auschwitz na dziesięć dni przed wkroczeniem Armii Czerwonej. To właśnie wtedy najprawdopodobniej trafił do Zittwerke w Sieniawce. ŁGP podaje dwie prawdopodobne daty: styczen lub luty 1945 roku - wówczas "Anioł Śmierci" odwiedził również obozy znajdujące się na terenie obecnych Czech (w Chrastavie i Białym Kościele). "Było duże napięcie, gdy dowiedziałyśmy się, że odwiedzi nas Mengele. Znowu przypomniałyśmy sobie, co było w Auschwitz. Mengele przyszedł do naszego bloku na inspekcję i w końcu trafił do naszego pokoju" - opisuje ww. wspomnieniach przebywająca w Zittwerke kobieta.

Wspomnienia przekazane Łużyckiej Grupie Poszukiwawczej opowiadają dużo więcej szczegółów z obozowego życia i panującej tam atmosfery. Całość wstrząsającej opowieści można przeczytać pod linkiem internetowym: Anioł śmierci w Sieniawce.

To nie pierwsza opowieść, do której dotarli członkowie ŁGP, a która potwierdza tragedie jakie wydarzały się na terenie naszej gminy. Wcześnie publikowane były np. opowieści Samuela Renifera, Żyda z Chrzanowa, który trafił w czasie II Wojny Światowej do Sieniawki (vide Samuel Renifer: nikt nie przeżył tak długo jak ja) oraz fragment książki "Tylem zapamiętał" dr. inż. Zdzisława Molendy, który był więźniem Zittwerke (vide "Dno piekła na ziemi").

Kompleks byłych koszar wojskowych w Sieniawce opisywany jest szczegółowo w serwisie bogatynia.it. Jako siłę roboczą zatrudniano jeńców oraz więźniów wielu narodowości: Polaków, Żydów, Rosjan, Belgów, Francuzów, Włochów, a także narodowości jugosłowiańskiej. W podległym obozie w sąsiednim Kopaczowie więziono jeńców amerykańskich. Warunki bytowe były koszmarne. Śmiertelność była ogromna. Najgorzej traktowani byli Rosjanie, Żydzi oraz Włosi (po przystąpieniu do koalicji antyhitlerowskiej Włochów uznano za zdrajców). Trudno oszacować liczbę zamęczonych na śmierć w obozie i podległych mu filiach. Jest ona jednak zbyt duża by nie uznać tego miejsca za pomnik męczeństwa.

Na podstawie: lgp.org.pl

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.