Poniedziałkowy wypadek wywołał lawinę komentarzy i spekulacji. Zgłosili się do nas mieszkańcy jasnej Góry, którzy nie czują się bezpiecznie i żądają przywrócenie chociaż muld zwalniających na skrzyżowaniu
Zdjęcie z kolizji na ulicy Opolowskiej, fot. W. Marszał
Zdarzenie opisywane w artykule BMW uderzył w rodzinnego citroena wzburzyło czytelników. Potraktowano je jako przykład i symbol. Policja zaklasyfikowała zderzenie jako kolizję, ale nie był to pierwszy przypadek w tym miejscu. Cały czas napływają do nas komentarze - zarówno pod artykułem jak i na redakcyjną skrzynkę. "Stopy to się w cywilizowanym kraju sprawdzają, w dziczy stawia się progi, szykany i ronda" - możemy przeczytać w jednym z nich.
- 2 marca około godziny 18:00 Oficer Dyżurny Komisariatu Policji w Bogatyni otrzymał telefoniczne zgłoszenie o zdarzeniu drogowym z udziałem dwóch samochodów osobowych na ulicy Opolowskiej. Jak ustalili policjanci, do zdarzenia doprowadził kierujący samochodem osobowym marki BMW, który nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu dla prawidłowo jadącego pojazdu marki Citroen. Sprawca kolizji został ukarany mandatem karnym - odpowiada na nasze pytanie Oficer Prasowy KPP w Zgorzelcu asp. Antoni Owsiak.
 |
| W tym miejscu też kiedyś był progi zwalniające - Jasna Góra, zdjęcie archiwalne, fot. W Marszał |
Mieszkańcy Jasnej Góry informują, iż na tym skrzyżowaniu były zamontowane progi zwalniające, ale po zdemontowaniu ich nie przywrócono pomimo próśb. Tak samo jak nie można wymóc zamontowania progów w samej Jasnej Górze. Progi są wpisane na mapkę drogową i miały być zamontowane już trzy lata temu. Dodatkowo jeszcze zostały zdemontowane już wcześniej istniejące dwa progi założone tam na prywatny wniosek mieszkańców. Do dnia dzisiejszego nie ma możliwości wyegzekwowania montażu tych bardzo potrzebnych dla bezpieczeństwa mieszkańców elementów. Jasnogórzanie zwracają uwagę, że krzyżują się tam drogi o dopuszczalnej prędkości 90km/h i jest to bardzo niebezpieczne miejsce.
