Wczoraj Rada Libereckiego Kraju zajmowała się zamiarem dalszego wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Tematem zajęły się niemal wszystkie czeskie media z publiczną telewizją na czele
Dokumenty o zamiarze rozwoju kopalni trafiły do czeskiego województwa pod koniec kwietnia tego roku. Według czeskich mediów samorządowcy są przeciwni kopalnianej ekspansji przygranicznej. Jak możemy przeczytać w komunikacie Libereckiego Kraju (odpowiednik polskiego województwa – red.) problem jest rozważany w dłuższej perspektywie, a aktualny stan ma znaczący wpływ na środowisko gmin znajdujących się po stronie czeskiej granicy z Polską (gminy frydlancka i hradecka). Występuje spadek poziomu wód gruntowych, zanieczyszczenie powietrza, zanieczyszczenia wód opadowych zrzucanych do wód powierzchniowych itp.
Według czeskich źródeł rozszerzenie kopalnianej odkrywki w Polsce może prowadzić wzdłuż drogi z niemieckiej Żytawy w stronę Bogatyni. To zaledwie trzysta metrów od najbliższej zamieszkanej okolicy w czeskiej miejscowości Uhelné, która należy do Hradka nad Nysą. Samorządowcy w regionie przygranicznym boją się zwiększonego hałasu i nadmiernego zapylenia oraz zagrożenia zasobów wody pitnej. Podnoszone są również argumenty pogorszenia życia mieszkańców. Czesi zapowiadają zwrócenie się o dodatkową ocenę zagrożeń i oddziaływań środowiskowych przez międzynarodowych ekspertów. Podnoszone są argumenty wypłaty dodatkowych odszkodowań dla mieszkańców, jednak nie sprecyzowano kto miałby je wypłacić.