W nocy tuż przy polsko - czeskiej granicy polski kierowca uderzył w policyjny radiowóz, który go ścigał. Mężczyzna okazał się być pod wpływem narkotyków - jak podają czeskie media Polak był "zfetovany".

"Zfetovany" w języku czeskim, czy używany w Polsce zwrot "nafetowany" w slangu oznacza osobę będącą pod wpływem narkotyków: amfetaminy lub metamfetaminy. Takim mianem określono 26-letniego Polaka, który około godziny drugiej w nocy uciekał przed czeska policją. Do zdarzenia doszło w niedzielę, 26 czerwca 2016 w Hradku nad Nysą niedaleko ronda przy polskiej granicy. Polak kierował zielonym pojazdem marki Peugeot 106 na polskich numerach rejestracyjnych.

- Policjanci z Hradka nad Nysą patrolowali centrum miasta Hradek i kiedy przyjechali samochodem służbowym na skrzyżowanie ulic Nádražní i Žitavská od ulicy Žitavskiej dosłownie wystrzelił z dużą prędkością samochód osobowy marki Peugeot 106, w kolorze zielonym. Kierowca pojazdu nie respektował znaków drogowych "stop, ustąp pierwszeństwa przejazdu", a jego lekkomyślna jazda zagrażała radiowozowi policyjnemu. Pojazd kontynuował jazdę w kierunku przejścia granicznego z Polską. Patrol policji zaczął ścigać kierowcę, policja użyła sygnalizacji dźwiękowej i urządzenia z migającym niebieskim i czerwonym światłem ze słowem "STOP", aby zatrzymać pojazd z powodu popełnionego wykroczenia drogowego - poinformował por. Vladimíra Šrýtrová, rzecznik prasowy libereckiej policji. Peugeot jednak się nie zatrzymał i pędził dalej w kierunku Porajowa.

Po dojechaniu do ronda kierowcy pojazdu nie udało się utrzymać kontroli nad autem i lewym bokiem pojazdu uderzył w mur ronda. W tym momencie radiowóz próbował wyprzedzić i zatrzymać peugeota. Uciekinier staranował policyjne auto, po czym wpadł w poślizg i został wyrzucony w lewo z drogi, gdzie się zatrzymał. W rozbitym aucie zostało znalezionych dwóch mężczyzn. Policja wezwała na miejsce karetkę pogotowia, kierowca i pasażer mili lekkie obrażenia ciała. Badanie na obecność narkotyków wykazało wynik pozytywny, kierowca był pod wpływem amfetaminy. Policja aresztowała kierowcę "zielonej strzały".

Okazało się, że kierowca uciekał przed policją, ponieważ nie posiada prawa jazdy i jak sam się przyznał policjantom jechał pod wpływem narkotyków. 26-latkowi grozi 6 lat więzienia za przestępstwo "przemocy wobec funkcjonariusza publicznego".

fot. dzięki uprzejmości Ochotniczej Straży Pożarnej Hradek nad Nysą (Hasiči Hrádek nad Nisou)

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.