To zdjęcie rozczula, a historia warta jest nagłośnienia. Niedaleko granicy zderzyły się dwa auta. Strażacy zajęli się jedenastomiesięcznym chłopcem.

To zdjęcie rozczula, a historia warta jest nagłośnienia, fot. liberecka straż pożarna/HZS LK, stanice Jablonné v Podještědí

Trochę niecodzienną interwencję mieli strażacy z czeskiej miejscowości Jablonné v Podještědí (17 km na południe od Kopaczowa). Dziś rano ruszyli do wypadku drogowego w Hamr na Jezeře, gdzie zderzyły się dwa samochody. Podczas gdy kobieta kierująca jednym z rozbitych pojazdów poddana była czynnościom opatrunkowym w karetce, strażacy zajęli się "po ojcowsku" jedenastomiesięcznym synem poszkodowanej. Strażacy jadąc już do interwencji wiedzieli, że jest tam małe dziecko, które płacze.  

Jak informują libereccy strażacy w komunikacie, chłopcu od razu spodobał się kolor strażackiej kamizelki. Strażak zajmujący się chłopcem specjalnie zdjął hełm i rękawice i dał dziecku pluszową zabawkę, aby wzbudzić jego zaufanie i odwrócić uwagę od stresu spowodowanego wypadkiem. Przyczyną wypadku zajmuje się czeska drogówka. Uczestnicy zderzenia nie doznali poważniejszych urazów ciała.

fot. liberecka straż pożarna/HZS LK, stanice Jablonné v Podještědí

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.