Scena jak z gangsterskiego filmu: o drugiej w nocy auto zajeżdża drogę tak, że inne uderza w drzewo. Wyskakują nieznani sprawcy, wybijają szybę i kradną pieniądze, w przeliczeniu miliony koron.

Zdjęcie przykładowe, fot. archiwum bogatynia.info.pl

Przeszło rok czeska policja badała sprawę auta marki Volkswagen Golf na polskich numerach rejestracyjnych. 13 grudnia 2015 detektywi badali sprawę wypadku i późniejszego rabunku kierowcy samochodu osobowego, który miał stracić dziesiątki milionów koron - informuje mjr. Vlasta Suchánková, rzecznik prasowy libereckiej policji.

Według czeskiej policji wypadek i późniejszy napad został zgłoszony w dniu 13 grudnia krótko przed wpół do drugiej w nocy na drodze dojazdowej przed wsią Mníšek kierunku od Albrechtic. Nieznany kierowca ciemnego samochodu celowo miał utrudniać przejazd autu marki VW Golf z polskim numerem rejestracyjnym i zmusił go do zatrzymania. Skutek tego manewru, miał być taki, że golf uderzył w drzewo. Załoga nieznanego ciemnego samochodu, która składała się z trzech mężczyzn, wybiła okno golfa i z wnętrza skradła gotówkę w walucie obcej. Po przeliczeniu na czeskie pieniądze miały to być miliony koron (1 mln koron to około 170 tys. zł). Wszystko miało się stać, ale czescy policjanci uznali, że cała akcja (oprócz wypadku) została wymyślona.

Detektywi badali z jednej strony, sprawę wypadku drogowego, ale również domniemanego przestępstwa rozboju. Powołano biegłego sądowego w dziedzinie transportu drogowego, który przeprowadził na miejscu wypadku różne symulacje w sprawie rozbicia samochodu. Biegły uznał, że ​​mechanizm uderzenia pojazdu marki VW Golf w drzewo nie pasuje do opisywanych przyczyn. Policjanci dotarli również do zapisu z kamery. Okazało się, że znaleziono zapis, na którym widnieje jedynie samochód "ofiary", żaden inny pojazd w opisywanym czasie nie przejeżdżał na miejscu wypadku. Jednocześnie zaczęły pojawiać się sprzeczności w zeznaniach nie dające się udowodnić w rzeczywistości.

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.