Zeszłotygodniowy atak wandala na czesko - niemiecki pociąg w Polsce nie był jednostkowy. Okazuje się, że - według czeskiej gazety - problemów jest dużo więcej.

Zdjęcie przykładowe, fot. archiwum bogatynia.info.pl

Jak informowaliśmy za Gazetą Saksońską (vide W Porajowie zaatakowano międzynarodowy pociąg) w niedzielę na początku marca pociąg relacji Liberec - Zittau został zaatakowany w Porajowie. Nieznany sprawca uszkodził wagon międzynarodowego połączenia, a naprawa została wyceniona na tysiące euro. Sprawa wydawać się mogła błaha, jednak czeska gazeta MF Dnes opisuje, że nie był to jednostkowy czyn, a na polskich torach skład ma o wiele więcej problemów. 

Na terytorium Polski wandale już kilka razy zaatakowali pociągi Trilex - opowiada czeskiej gazecie przedstawiciel przewoźnika i dodaje, że rozbita szyba od kamienia, to nie jest to pierwszy przypadek. Pociąg na terytorium Polskiej nie zatrzymuje się, tylko przejeżdża. Z uwagi na zły stan toru zwalnia do 40 kilometrów na godzinę. Jak opisuje gazeta oprócz aktów wandalizmu w Polsce występują również kradzieże kabli kolejowych do urządzeń zabezpieczających. Zarzutów jest więcej. Według cytowanych słów przewoźnika wielu kierowców samochodów na polskim odcinku nie przestrzega znaków ostrzegawczych na niebezpiecznym skrzyżowaniu. Istnieje również problem z ludźmi, którzy często pieszo poruszają się po torze. Ponadto rzeczą niebezpieczną oprócz rzucania kamieniami w pociągi jest ich rozsypywanie na torach. 

O polskim odcinku czesko - niemieckiego połączenia i jego problemach pisaliśmy już w artykułach Ambasador Polski o torach i węglu w gminie Bogatynia i Jadą wolno, ale się nie zatrzymują). 

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.