Jest szansa na stałe połączenie kolejowe z Mirska do miejscowości Jindřichovice pod Smrkem i dalej Raspenavy i Frydlantu. To kolejna możliwość skomunikowania Bogatyni (przez Czechy) z resztą Polski.

 

fot. archiwum bogatynia.info.pl

O sprawie informuje Liberecka Drbna (LD). Według portalu Polacy są zainteresowani przywróceniem połączenia kolejowego Z Mirska do Jindřichovic pod Smrkem i dalej Raspenavy i Frydlantu. Kolej na tym odcinku została zatrzymana po II wojnie światowej. Po udanym doświadczeniu wznowienia komunikacji transgranicznej z Harrachova do Szklarskiej Poręby (vide Polsko - czeskie połączenie będzie nadal funkcjonować) polska strona chciałby przywrócić ruch na Ziemi Frydlanckiej - informuje LD. Portal cytuje słowa Martina Puty, hetmana Libereckiego Kraju: „Po raz pierwszy rozmawialiśmy o tym miesiąc temu, gdy mieliśmy do czynienia z ustalaniem tras objazdowych w projekcie "Od zamku Frydlant zamku do zamku Czocha” (vide Połączą zamki, skorzystają bogatynianie). Wczoraj omawiano między innymi to, co będzie konieczne, aby przywrócić ruch na kolei ponieważ będzie to wymagało znacznych inwestycji. Po czeskiej stronie brakuje jakiś kilometr toru w kierunku Polski i po polskiej stronie sytuacja jest podobna.

Kolej w Jindřichovicach pod Smrkem pierwotnie została zbudowana na początku 20 wieku. Jindřichovice nazwana były Małym Wiedniem i pociągi jechały z tamtąd aż do Bałtyku. W czasach swojej świetności mieszkało we wsi 2500 mieszkańców, głównie Niemców. Dziś Jindřichovice mają 670 stałych mieszkańców, a jeden na dziesięciu jest bezrobotny. Zdaniem Marszałka Dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego (wypowiedź cytowana przez LD) przywrócenie ruchu transgranicznych połączeń kolejowych przyczyniłoby  się do rozwoju turystyki po obu stronach granicy, a także do wzrostu gospodarczego w tym regionie.

Według Libereckiej Drbny Liberecki Kraj we współpracy z Województwem Dolnośląskim w 2010 roku w przywrócił ruchu na linii kolejowej z Harrachova do Szklarskiej Poręby, gdzie również pociągi nie jeździły po II wojnie światowej. Dziś na torze w sezonie turystycznym działa osiem par pociągów dziennie i przewozi tysiące turystów. Operacja kosztowała 138 milionów koron (ok. 23 mln zł) i w dużej mierze zapłaciła za to Unia Europejska. 

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.