"Piszę do was z prośbą o opisanie pewnej sprawy" - zwróciła się do naszej redakcji czytelniczka, która twierdzi, że jej 10-letni syn mógł być molestowany na jednej z bogatyńskich ulic. 

Niedaleko tego placu mogło dojść do opisywanych zdarzeń, zdjęcie przykładowe, fot. archiwum

Sprawa została upubliczniona na portalu społecznościowym: "Rodzice uważajcie na swoje dzieci, po Bogatyni chodź facet w czarno - niebieskiej kurtce i zaczepia dzieci! Proponuję im bardzo obrzydliwe rzeczy!" - napisała jedna z matek. Post miał ponad 150 udostępnień. Jednak jak napisała do nas autorka, nic to nie dało.

"Sprawa oczywiście jest zgłoszona na policji, ale do tej pory nie została nikomu przydzielona. Sądzę, że mieszkańcy powinni o tym wiedzieć. Wiem kto to, i jak się dowiedziałam, nie jest to pierwszy przypadek. Nie udało nam się do tej pory potwierdzić autentyczności zdarzenia, czekamy na policyjne odniesienie w tej sprawie. 

- W środę tj. 15.11, mój 10-letni syn wracał do domu, o godz. 16.25 był koło pasażu, tam po przeciwnej stronie ulicy szedł mężczyzna, kiedy go zobaczył, przeszedł na jego stronę, zaczął składać mu niemoralne propozycje - opisuje nam zdarzenie czytelniczka cytując rzekome propozycje o podtekście seksualnym, które z uwagi na wulgarność nie nadają się do przytoczenia. - (...) mężczyzna szedł za nim od początku pasażu, czyli od sklepu z instalacjami, aż do kebaba, cały czas go do czegoś namawiał (...) - kontynuuje  opis matka. - Chciał żeby syn z nim gdzieś poszedł. Zawiadomiłam policję, spisali zeznania i powiedzieli że się tym zajmą. Na własną rękę załatwiam nagranie z kamer, gdzie jest nagrane cale zajście. Syn był zastraszony, nie miał możliwości ucieczki, bo facet mu drogę zachodził, cały czas odwracał się, zatrzymywał przed nim, w końcu synowi udało się przejść na drugą stronę (...) - dodaje. 

Czytelniczka opisuje również, że mężczyzna został rozpoznany przez jej znajomego i zlokalizowano miejsce jego zamieszkania. Sprawa została zgłoszona na policję. Czytelniczka dodaje, że mężczyzna mógł wcześniej również "nagadywać" inne dziecko w sklepie przy ulicy Kościuszki niedaleko byłej szkoły górniczej. 

- Mężczyzna ubrany był w czarne spodnie, niebiesko - czarna kurtkę, czarny kaptur, jest szczupły, i ma szpiczasty nos - opisuje kobieta. Całe zajście miało miejsce kilkaset metrów od naszego domu, jest to droga do szkoły, (...) cały czas się tam kręci, a policja nic z tym nie robi - dodaje. 

Dodano: 20.11.2017r. godz. 14.10 

Policja potwierdziła nam, że Komisariat Policji w Bogatyni został powiadomiony, że mężczyzna na ulicy Kościuszki zaczepiał małego chłopca. - Używał słów powszechnie uważanych za wulgarne, ale nie doszło do kontaktu fizycznego - mówi nam sierż. szt. Mariola Kowalska, Oficer Prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zgorzelcu. Policjanci prowadzą postępowanie w tej sprawie mające na celu wyjaśnić kim był ten mężczyzna i dlaczego się tak zachowywał. Ponadto policjanci mają na szczególnej uwadze to zdarzenie podczas wykonywania patroli na ulicy Kościuszki.

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.