Właściciel pojechał do szpitala, siostrzeniec skręcił kark suce i dwóm szczeniakom. Zwłoki zakopał na posesji - informuje Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt publikując film z miejsca niedbałego pochówku zabitego zwierzęcia.
To już kolejna interwencja w bulwersującej sprawie w tym miesiącu w Bogatyni. Przypomnijmy, że tydzień temu inspektorzy interweniowali w sprawie psa, który kilka miesięcy nie wychodził na dwór, a w jednym mieszkaniu mieszkało niepełnosprawne dziecko (vide Odchody, mocz i niepełnosprawne dziecko. Szokujący film). Sprawa ta ciągle jest wyjaśniana.
Tym razem DIOZ był w Bogatynia na interwencji w innej szokującej sprawie. - Właściciel pojechał do szpitala, siostrzeniec skręcił kark suce i dwóm szczeniakom. Zwłoki zakopał na posesji - informuje Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt publikując film z miejsca niedbałego pochówku zabitego zwierzęcia. Mężczyźnie grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
- Było zgłoszeni, że psy są trzymane w tragicznych warunkach - opowiada nam szczegóły Konrad Kuźmiński, inspektor DIOZ prowadzący sprawę. - Właściciel miał być w szpitalu. Tymi psami miała się opiekować rodzina, siostrzeniec. Kiedy przyjechaliśmy opiekun nam przekazał, że psy zachorowały i w ciągu krótkiego czasu zdechły. Ze wstępnych oględzin wynika, że szczeniakom zostały skręcone karki. Teraz wieziemy psy na sekcję, żeby upewnić się co do przyczyn zgonu. Opiekun to około 30-letni mężczyzna, któremu może grozić odpowiedzialność karna. Do zdarzenia doszło na ulicy Mickiewicza w Bogatyni. Właściciel przebywał w szpitalu, bo prawdopodobnie podtruł się tlenkiem węgla.
Zobacz film DIOZ: