Most Króla Jana - ufundowany przez Carla Preibisha - na przeciw jego willi, fot. bogatynia.it
Most Króla Jana - ufundowany przez Carla Preibisha - na przeciw jego willi, fot. bogatynia.it

15 sierpnia 1869 roku most został otwarty. 142 lata później ogłoszona przetarg na jego odbudowę. Nie będzie to już "Most Króla Jana", ale ma być podobny i do niego nawiązywać

Jeszcze w grudniu br. będziemy mogli przejść od ulicy Kościuszki do parku im. Preibischa (albo odwrotnie). Zdecydowano się na odbudowę historycznej kładki dla pieszych, która została zniszczona przez wielką wodą rok temu.

Dziś Most Króla Jana łączący ulicę Partyzantów z Kościuszki czyli park im. Carla Augusta Preibischa z byłą willą fabrykanta obchodziłby 142 rocznicę istnienia. Więcej o historii mostu można przeczytać w serwisie bogatynia.it: Drogi i mosty w Bogatyni.

Pierwszy żelazny, a zarazem najstarszy istniejący, most w Bogatyni 15 sierpnia 1869 roku uroczyście otworzył swym dostojnym przejazdem król Saksonii Jan Wettyn. Most wybudowany z inicjatywy i na koszt Carla Augusta Preibischa łączył oba brzegi rzeki przed jego domem.

Przetrwał 4 powodzie w tym 2 wielkie: w 1880, 1897, 1916 i 1938 r., dzięki mechanizmowi unoszącemu konstrukcję na wysokość ponad 1,5 nad normalny poziom. Prześwit pomiędzy wodą wydatnie się zwiększał przez co most nie tamował przepływu. Unoszenie odbywało się poprzez śrubunek na każdym z naczółków mostu. Cztery śruby poruszane kołami przez 4 mężczyzn każda, były bardzo prostym lecz skutecznym zabezpieczeniem przed wielką wodą.

Taka konstrukcja była nowinką techniczną w czasach powstania. Z pewnością podobnych zabytków Polsce wiele nie ma.

Film z powodzi zamieszczony przez bzb.org.pl:

Niestety. Polacy nie potrafili zadbać należycie o pamiątkę po wielkim filantropie bogatyńskim. Śrubunek, mimo że wyglądał na sprawny, nie był użytkowany. Most przeszedł co prawda kilka lat temu bieżącą konserwację lecz nie zatroszczono się o sprawdzenie czy mechanizm unoszący most działa.

Podczas zeszłorocznej strasznej powodzi jaka nawiedziła nasze miasto podniesienie mostu nie było możliwe. Nikt w Bogatyni nie miał do przeprowadzenia tej akcji ani wiedzy ani sprzętu (czy ktokolwiek po II wojnie światowej widział w mieście koła do obracania śrub?).

W tym miejscu był zabytkowy most, który zginął bezpowrotnie, fot. bogatynia.info.pl
W tym miejscu był zabytkowy most, który zginął bezpowrotnie, fot. bogatynia.info.pl
Most padł więc ofiarą wielkiej wody i przez kilka dni nie wiadomo było nawet gdzie leży. Służby uprzątające Miedziankę wyciągnęły go w miejscu zerwanej kładki między ulicami Waryńskiego i 1 Maja. Przepłynął korytem rzeki kilkaset metrów. Kto wie co po drodze zniszczył wielotonowy, żelazny taran.

Niemal w rocznicę wybudowania mostu Urząd Miasta i Gminy Bogatynia ogłosił przetarg na jego odbudowę. Przedmiot zamówienia polega na realizacji zadania w systemie zaprojektuj i wybuduj. Nowa przeprawa nawiązywać ma do swojego historycznego pierwowzoru. Kładka ma spełniać również rolę platformy widokowej. Przewidziana jest również jej iluminacja. Jako ciekawostkę można tu podać, że inwestycja powstanie z zastosowaniem afrykańskiego drewna bongossi.

W tekście wykorzystano obszerne fragmenty historii mostu napisane przez Arkadiusza Lipina.

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.