Temat produkcji narkotyków w Bogatyni powrócił wczoraj w Telewizji Polskiej. Witold Gadowski odpowiedział burmistrzowi Andrzejowi Grzmielewiczowi na oświadczenie wygłoszone podczas sesji Rady Miejskiej w Bogatyni.

 

Na sesji burmistrz poruszył temat wypowiedzi dziennikarza o centrum produkcji narkotyków, fot. UMiG Bogatynia

Wczoraj w programie Jana Pospieszalskiego "Warto rozmawiać" wyemitowanym w TVP1 gośćmi byli Magdalena Ogórek, Witold Gadowski i Dawid Ozdoba (zawodnik MMA i tancerz). "Nie wiemy jak zginęła Magda Żuk, ale o tym jakie niebezpieczeństwa czyhają na młode kobiety w krajach arabskich warto rozmawiać. Jak uniknąć podobnych dramatów?" - głosi zapowiedź programu, w którym o działaniach państwa w sprawie śmierci Magdaleny mówi również minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Poruszony był również temat dyskusji, któraz za sprawą mediów toczy się między dziennikarzem Witoldem Gadowskim i burmistrzem Andrzejem Grzmielewiczem (pisaliśmy o tym w artykule Sprawa z Egiptu, a narkotyki z Bogatyni (aktualizacja)).

Kilka dni temu dziennikarz śledczy Witold Gadowski powiedział dla Polskiego Radia, że przy okazji sprawy Magdaleny Ż. pojawił się też wątek narkotykowy związany z Bogatynią. Według słów dziennikarza na terenie Bogatyni i okolic skupowana jest pseudoefedryna, która potem używana jest do produkcji metamfetaminy. Temat publikacji został poruszony na sesji Rady Miejskiej w Bogatyni 17.05. 

Burmistrza wówczas zaprotestował i powiedział, że tak tego nie zostawi. Mówił o rzetelności dziennikarskiej i pomówieniach oraz, że próbował się połączyć telefonicznie z dziennikarzem i zaproponować mu przyjazd do Bogatyni i wystąpienie przed Radą Miejską. - Nie powinniśmy się zrażać jakimś tam wpisem na Facebooku czy też próbą oskarżeń, ponieważ to zawsze działa w dwie strony. Jeżeli ktoś sili się na prywatne śledztwo i ma jakiś nazwijmy to w cudzysłowie informatorów partaczy, no to bardzo mocno w tym momencie nieobiektywną rzeczywistość będzie przekazywał - powiedział burmistrz Andrzej Grzmielewicz. Dodał, że oskarżanie samorządu to zaprzepaszczanie pracy związanej z promocją Bogatyni. 

Dziennikarz odniósł się do oświadczenia na twitterze, pisząc o filipce burmistrza i komentarzach do tematu: "Burmistrz Bogatyni święcie oburzony moimi informacjami. Przeczytajcie jednak komentarze pod jego filipiką". Później dodał "No proszę i co na to burmistrz Bogatyni? Zbieram kwity, zbieram..." Komentarz do sprawy wypowiedzi ponowił we wczorajszym programie "Warto rozmawiać" (cały program do obejrzenia tu: vod.tvp.pl). 

Śmierć pani Magdaleny to jedna historia – trudna, tragiczna, o której ciężko mówić, żeby nie sprawiać bólu rodzinie, ale dzięki tej sprawie światła zostały skierowane na Dolny Śląsk (...) i na miasta typu Bogatynia, Zgorzelec… - powiedział wczoraj w TVP1 Witold Gadowski. - Przy okazji dowiadujemy się, że w tym trójkącie granicznym granicznym pomiędzy Czechami, Niemcami a Polską trwa produkcja zgubnego dla młodzieży narkotyku metaamfetaminy. 

- Natychmiast zwołano sesję Rady Miasta w Bogatyni (sesja Rady zwołana była wcześniej - red.), gdzie pan burmistrz Grzmielewicz odsądził mnie od czci i wiary, mówiąc, że czepiam się pięknego miasta (miasto jest naprawdę piękne - przerwał Jan Pospieszalski). Jest piękne - potwierdził Gadowski. - A on (burmistrz  - red.) wkłada taki wysiłek w profilaktykę przecież. Potem przeczytałem komentarze na portalu pod tym wystąpieniem burmistrza, które były utrzymane w tonie, że pan burmistrz jest jedynym człowiekiem, który nie wie, że w okolicy jest produkowana metaamfetamina - relacjonował dziennikarz śledczy. ...albo jednym z wielu, którzy dbają o dobry wizerunek miasta - bronił burmistrza Pospieszalski. 

 

(cały program do obejrzenia tu: vod.tvp.pl)

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.