Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Artur Oliasz poinformował o pomocy udzielonej bezdomnej bogatyniance, która mieszkała na działce. Internauci podsyłają kolejne przykłady, gdzie interwencja jest konieczna.

Dziś kolejna mroźna noc przed nami, fot. bogatynia.info.pl

Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Bogatyni Artur Oliasz opisuje na swoim koncie w portalu społecznościowym przypadek pomocy powodziance, która podczas mroźnych dni mieszkała na działce. Pod wpisem pojawiła się fala pozytywnych komentarzy. Internauci podają kolejne przykłady tych, którzy wymagają pomocy oraz tej już udzielonej.  Radny skrytykował również osoby, które nagłośniły temat, anie postarały się same choćby o powiadomienie służb. -  To nie jest żaden szlachetny ani bohaterski wyczyn, życiowa sytuacja jakich wiele - odpowiada radny. 

- Zainspirowany informacją podaną na jednym z portali o bezdomnej Pani Monice, której cierpienie dodatkowo potęguje mróz, a jedynym ogrzewaniem przy zajmowanej altance na działce jest zewnętrzne palenisko, postanowiłem natychmiast zobaczyć warunki w jakich przebywa ta Pani i zorganizować pomoc, w tym wypadku ratującą życie - opisuje sytuację wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Bogatyni Artur Oliasz.

- Czekając na patrol Straży miejskiej, który od Lutogniewic, Bratkowa,Trzcińca i wielu innych miejscowości naszej Gminy kontroluje pustostany, sprawdzając czy nie przebywają w nich osoby potrzebujące pomocy, dostawałem informacje na temat Pani Moniki, dlaczego przez tyle lat nikt nie był w stanie zaopiekować się kobietą wyraźnie potrzebujące pomocy. Nie oceniam powodów, nikt tego nie powinien robić, które sprawiły że kobietą znalazła się w tak podstawowej potrzebie jak ciepłe schronienie. Z otrzymanych informacji wynika, że ta kobieta przebywa często w byłym hotelu Górnik, ponadto zadzwonił Pan Mariusz Arendarczyk, który zaoferował swoją pomoc w postaci ciepłych posiłków, lokum ogrzewanego, nawet zatrudnienia Pani Moniki kiedy wyrazi zainteresowanie. Po przyjeździe Straży Miejskiej udaliśmy się na wskazane miejsce w opisie. Fakt pomieszczenie, otwarte, zadbane ,lecz kobiety nie zostaliśmy. Strażnicy poinformowali mnie, że odwiedzą to miejsce jeszcze przed końcem zmiany i na nocnej. W razie potrzeby Kobieta zostanie przebadana w naszym szpitalu i jeśli wyrazi wolę sprawowania nad Nią opieki pozostanie w szpitalu. Jutro do Pani podejdą Pracownice Opieki Społecznej. Dziękuję Straży Miejskiej za dobrą, ciężką i niewdzięczną robotę - możemy przeczytać we wpisie radnego.

Pod tekstem pojawiło się wiele pozytywnych komentarzy, chwalących postawę radnego i restauratora. Internauci podawali również przykłady własnych interwencji oraz wskazywali inne osoby wymagające pomocy. 

- W mojej wspólnocie, po interwencji u byłej Pani wiceburmistrz, też udało mi się załatwić problem jednej starszej, pozbawionej rodzinnej opieki, samotnej mieszkance. Jak się chce, to można - napisał w komentarzu Józef Banasiewicz, przewodniczący Rady Osiedlowej na osiedlu "Serbinów".

- Panie Arturze... W pustostanie na Daszyńskiego śpi młody chłopak (...), który też potrzebuje pomocy. (...) Codziennie o 6 rano wchodzi do naszego marketu by się ogrzać... Jest głodny i zmarznięty... Dostaje od nas ciepłą herbatę i coś do jedzenia jednak to mało... - skomentowała internautka. We wspomniany pustostanie w ostatnim czasie pojawił się ogień, musiała interweniować straż pożarna.

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.