Szpital i Ochrona Zdrowia. Mamy trudny okres, kiedy z jednej strony borykamy się ze spłatą zobowiązań Gminy, naprawą sytuacji w Spółkach, urealnieniem przychodów do ponoszonych kosztów z działalności - napisał Artur Oliasz, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Bogatyni. Poniżej cały wpis.

 

Szpital w Bogatyni, fot. archiwum

Szpital i Ochrona Zdrowia. Mamy trudny okres, kiedy z jednej strony borykamy się ze spłatą zobowiązań Gminy, naprawą sytuacji w Spółkach, urealnieniem przychodów do ponoszonych kosztów z działalności. Cen wody, śmieci, gospodarowaniem zasobem komunalnym Gminy. Dużo wyzwań, ale wszystkie je można przezwyciężyć. Dotyczą one Nas Wszystkich. Z jednej strony chcemy aby ceny były niskie, z drugiej oczekujemy wyższych zarobków. Pamiętajmy, że pracownikami Spółek są Nasi mieszkańcy, sąsiedzi czy członkowie Naszych rodzin. Od zarządzających oczekujemy i od Nich to zależy, aby jakość świadczonych usług była na wysokim poziomie za realną cenę. Można te trudności przezwyciężyć przy pełnej informacji i zrozumieniu Nas mieszkańców. Zupełnie inną sprawą jest bezpieczeństwo, szczególnie zdrowotne. Dramatyczna sytuacja szpitala, zmusza do szukania rozwiązania dla jego funkcjonowania. Przez prawie 20 lat od momentu przejęcia jako organ prowadzący, Gmina zainwestowała potężne pieniądze, modernizując i ulepszając szpital. Inwestycje, remonty, zakup sprzętu były świadectwem, że każda władza w mniejszym lub większym stopniu priorytetowym określała działalność Szpitala wobec mieszkańców. Skoncentrowanie ochrony zdrowia na jego działalności jest celowe i potrzebne.

Nigdy nie aspirowaliśmy by być ośrodkiem wyższego stopnia, a szpitalem z podstawowym stopniem referencyjności, który zabezpieczy nagłe przypadki, zdarzenia i przeprowadzi proste zabiegi niekiedy ratujące życie. Dokonania ostatnich lat, trud pozyskania fantastycznej kadry lekarskiej, kwalifikacje personelu pielęgniarskiego, odbudowanie zaufania do jakości świadczonych usług, nie może przejść bezrefleksyjnie co do dalszego funkcjonowania Szpitala. Wielkie słowa uznania dla obecnej jeszcze Dyrektor SP ZOZ Pani Ewie Szczepkowskiej za wysiłek i ocenę pracy całego zespołu. Szansa na uratowanie Szpitala pojawiła się w Warszawie w siedzibie PGE. Mając na uwadze mieszkańców oraz pracowników dwóch oddziałów PGE GiEK S.A. tj Kopalni, Elektrowni oraz spółek zależnych. Z inicjatywy związków zawodowych Kopalni i Elektrowni skupionych w MZK podczas rozmów z Panem Henrykiem Baranowskim Prezesem Polskiej Grupy Energetycznej zrodził się pomysł utworzenia Spółki prawa handlowego Gminy z udziałem PGE. Projekt na tyle poważny że zaproponowany przez Pana Prezesa. Prowadzone rozmowy, współpraca z Fundacją PGE przy przebadaniu dzieciaków zbudowała zaufanie co do wspólnych przedsięwzięć (pisaliśmy na ten temat w artykule "Po pierwsze zdrowie w Bogatyni", czyli badania przesiewowe słuchu - red.).

Uwarunkowanie geograficzne w jakim jesteśmy, od południa Czechy, od zachodu Niemcy, jedyna droga na północ łącząca Nas ze Zgorzelcem w razie wypadku bądź zjawisk meteorologicznych blokuje skuteczny dojazd i transport. Posiadając jeszcze dzisiaj na miejscu szpital jesteśmy w stanie reagować na zdarzenia potencjalnie zagrażające zdrowiu i życiu, ale niestety też dochodzi do zjawisk niebezpiecznych. Są sytuacje że jeden funkcjonujący zespół ratownictwa dysponowany jest w okolice Zgorzelca, a w tym samym czasie z interwencją do Bogatyni jedzie karetka ze Lwówka. Niestety dochodzą informacje złe. Nie sądzę, aby Ktoś Komu zależy na ochronie zdrowia, szczególnie Mieszkańców Gminy czy świadomych pracowników zakładów pracy był za likwidacją bogatyńskiej placówki. Mieszkańcy Zgorzelca otrzymają w razie nagłej potrzeby w swoim szpitalu, Lubania w Łużyckim Centrum Medycznym, które posiada Szpital. My w razie, aż nie chce o tym myśleć. Poród w Kopaczowie, udar w Bogatyni, wypadek na drodze i nie Daj Boże w którymś z Zakładów, a to scenariusz którego wykluczyć nie można. Jednak nie wiem Komu i dlaczego zależy na likwidacji SZPITALA GMINNEGO.

Wszyscy muszą zrozumieć, że nie można grać zdrowiem i ludzkim życiem. Nikt nie powinien nikomu nic udowadniać, a partykularyzm i politykierstwo w tym przypadku powinno zniknąć. Pacjentami i uratowanymi jesteśmy Wszyscy bez wyjątku. Mam tylko nadzieję, że refleksja i opamiętanie nadejdzie w porę i każdy zrozumie, że warto wspierać ten projekt. A zwycięży MĄDROŚĆ. A Zarząd PGE wbrew siłom zła, sfinalizuje ważny społecznie projekt uratowania Szpitala i zabezpieczy tym samym w ochronę zdrowotną mieszkańców i swoich pracowników. Każda inna decyzja dla Nas wszystkich okaże się katastrofą. W interesie wszystkich zdroworozsądkowych ludzi, organizacji powinno być dołożenie wszelkich starań ponad jakimikolwiek podziałami do uratowania Naszej placówki medycznej, dającej ochronę Nam wszystkich, uratowanie też 200 miejsc pracy gdzie za każdym stoi osoba gotowa do poświęceń w ratowaniu ludzi. Mam wielką nadzieje że POLSKA GRUPA ENERGETYCZNA jest firmą budującą własną Markę nie tylko na działalności biznesowej, ale też na wrażliwości społecznej w ważnych sprawach lokalnych. OBY SIĘ SZPITALOWI UDAŁO.

Artur Oliasz, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Bogatyni

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.