Tekst alternatywny
Tekst alternatywny

Nawet dwadzieścia punktów przewagi miał PGE Turów Zgorzelec w meczu z Treflem Sopot. Tragiczna druga połowa meczu spowodowała, że mistrzowie Polski przegrali 102:103 i ponieśli pierwszą porażkę w sezonie

PGE Turów Zgorzelec - fot. ksturow.eu/Jacek Rydecki

Jeszcze na 34 sekundy przed końcem spotkania zgorzelczanie pomimo bardzo małej przewagi kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Układanka posypała się jednak jak domek z kart. Faulowany Tony Taylor nie trafił dwóch rzutów wolnych, a następnie na 5 sekund przed końcem spotkania celnym rzutem popisał się Michał Michalak, co dało Treflowi punkt przewagi. Zgorzelczanie mieli jeszcze jednak szanse na zwycięstwo, ale z 3 metrów od obręczy nie trafił wspomniany już Taylor.

- Chcieliśmy mieć piłkę w rękach w ostatnich sekundach meczu, moi gracze mieli faulować, żebyśmy to my decydowali o tym jak będzie wyglądała ostatnia akcja. Nie sfaulowaliśmy, a Michalak oddał celny rzut. Prawda jest taka, że zbudowaliśmy przewagę za szybko, a potem podejmowaliśmy złe decyzje – mówił na konferencji pomeczowej trener Miodrag Rajković.

PGE Turów roztrwonił 20 punktów przewagi. Do przerwy mistrz Polski rzucił aż 63 punkty i wydawało się, że odniesie kolejne, łatwe zwycięstwo. Świetnie w tym czasie grali Mardy Collins, który rzucił 15 punktów, Damian Kulig miał 10 punktów i 8 zbiórek, a 12 punktów dodał Nemanja Jaramaz. W drugiej połowie było już tylko gorzej. Trzecia kwarta to był pokaz nieskuteczności Turowa i próby przełamania strefowej obrony Trefla rzutami z dystansu.

- Jeśli ktoś nie wierzył w to, że możemy przegrać, to po dzisiejszym meczu nie ma już wątpliwości, że  możemy – mówił Miodrag Rajković.

Rewelacyjnie po przerwie grał Eimantas Bendzius. Litwin rozegrał swój najlepszy mecz w barwach Trefla. Na koncie skrzydłowego znalazło się 25 punktów i aż 5 razy trafił za trzy punkty. – Trener, w bardzo ostrych słowach, powiedział nam w szatni, że mecz trwa 40 minut, mamy wyjść na parkiet, walczyć i po tym czasie zobaczymy jak spotkanie się ułożyło. Jak widzimy ułożyło się bardzo dobrze – mówił bohater spotkania.

Dobrze zaprezentowali się także Grzegorz Kulka i Paweł Dzierżak. Młodzi gracze Trefla grali bez respektu przeciwko zawodnikom, którzy jeszcze niedawno grali w Eurolidze, a za moment rozpoczną rywalizację w Pucharze Europy.

- Młodzi gracze Trefla, Kulka i Dzierżak zrobili nam za dużo krzywdy. Nie możemy pozwalać, żeby młodzi, utalentowani ale niedoświadczeni gracze robili na nas 6 punktów i 6 zbiórek jak Kulka – wyjaśniał trener Rajković.

Po porażce z Treflem PGE Turów ma w Tauron Basket Lidze 13 zwycięstw i 1 przegrany mecz. Kolejne spotkanie mistrzowie Polski rozegrają w Zielonej Górze już 11 stycznia. Wcześniej, bo 7 stycznia zagrają w Wilnie przeciwko Lietuvosowi.

PGE Turów Zgorzelec – Trefl Sopot 102:103 (29:25, 34:19, 18:29, 22:30)

PGE Turów: Collins 20 (2), Kulig 19, Chyliński 9, Jaramaz 15 (3), Wiśniewski 0, Dylewicz 8, Moldoveanu 10, Taylor 13 (1), Zigeranović 5, Wright 4

Trefl: Dzierżak 6, Kemp 13 (3), Dutkiewicz 3 (1), Leończyk 12 12 (1), Vasiliauskas 9 (1), Kulka 6 (1), Lydeka 14, Bendzius 25 (1), Michalak 16

PGE Turów Zgorzelec - fot. ksturow.eu/Jacek Rydecki

Źródło: mat. pras.

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.