fot. PGE Turów Zgorzelec/Jacek RydeckiPo emocjonującym spotkaniu mistrzowie Polski pokonali Energę Czarnych Słupsk 87:80. Rewelacyjnie w drużynie ze Zgorzelca spisywali się Damian Kulig i Michał Chyliński

Reprezentant Polski Damian Kulig czwartą kwartę rozpoczynał z zaledwie czterema punktami na koncie. W momencie kiedy PGE Turów najbardziej tego potrzebował Kulig znalazł swój rytm, dwukrotnie trafił za trzy punkty, był aktywny pod koszem, wymuszał przewinienia.

Kulig tylko w czwartej kwarcie zdobył 13 punktów i dołożył do tego 4 zbiórki. Po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z dwóch najlepszych Polskich koszykarzy w Tauron Basket Lidze.

Czarni grali bardzo dobre zawody, staraliśmy się zrobić wszystko, żeby przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść, zrobiliśmy dwa małe przestoje i rywal wracał do gry. Udało nam się w końcu odskoczyć w czwartej kwarcie – komplementował zespół ze Słupska Damian Kulig.

Kulig wspomina o dwóch momentach kiedy Czarni odrabiali około dziesięciu punktów straty do mistrzów Polski. W trzeciej odsłonie gry wyszli nawet na prowadzenie 55:52 po świetnych akcjach Karola Gruszeckiego. Ten młody zawodnik rzucał z półdystansu, przechwytywał piłki i kończył akcję efektownymi wsadami. 

Tak jak w końcówce, tak w całym meczu zabrakło nam lepszej walki na tablicach. PGE Turów gra inaczej niż wszystkie zespoły bardzo zespołowo i mocno na desce, ciężko się temu przeciwstawić – mówił po meczu Karol Gruszecki.

Świetny mecz po raz kolejny rozegrał Michał Chyliński. Popularny Chylu był na parkiecie niemal wszędzie. W spotkaniu o Superpuchar Polski Chyliński rzucił 24 punkty, w meczu z Czarnymi o połowię mniej, ale jego wkład w zwycięstwo drużyny nie był wcale mniejszy.

Nie spodziewajmy się tego, że co mecz będę rzucał 20 punktów, dla mnie najważniejsze jest to, że wygrywamy mecze – mówi skromnie Chyliński.

W rywalizacji z Czarnymi gracz PGE Turowa do 12 punktów dołożył 5 zbiórek i 4 asysty. W czwartej kwarcie dwukrotnie w jednej akcji zbierał piłki w ataku, a po drugiej zbiórce na własnej tablicy dobił piłkę, co dało mistrzom Polski sześć punktów przewagi. 

Ogromne doświadczenie na parkiecie pokazał Mardy Collins. Amerykanin w ważnych momentach świetnie czytał grę i w obronie przechwytywał piłki, a w ataku dawał zespołowi spokój i opanowanie. Na trzy minuty do końca meczu halę musiał opuścić Dejan MIjatović. Szkoleniowiec Czarnych otrzymał drugie przewinienie techniczne, które zmusiło go do pozostawienia drużyny na barkach Mirosława Lisztwana.

Myślę, że strata trenera nie była problemem, jesteśmy na tyle doświadczoną drużyną, że powinniśmy końcówkę meczu rozegrać dobrze, bo mamy do tego odpowiednich graczy – tłumaczy Gruszecki.

W zespole ze Zgorzelca pauzowali Filip Dylewicz i Mateusz Kostrzewski. Łukasz Wiśniewski był w składzie meczowym, ale trener Miodrag Rajković zdecydował się jeszcze nie korzystać z jego usług. 

PGE Turów Zgorzelec – Energa Czarni Słupsk 87:80 (20:14, 24:20, 14:24, 29:22)

PGE Turów: Collins 4, Kulig 17 (2), Chyliński 12 (2), Karolak 4, Jaramaz 16 (4), Gospodarek 0, Moldoveanu 17 (3), Nikolic 4, Taylor 3 (1), Zigeranović 10

Energa Czarni Słupsk: Shiloh 23 (1), Ezwiuku 9, Śnieg 2, Seweryn 0, Mokros 10 (1), Trajkovski 12 (3), Gruszecki 15 (1), Franklin 9

fot. PGE Turów Zgorzelec/Jacek Rydecki

Więcej informacji o PGE Turowie można znaleźć na naszej stronie internetowej – http://www.ksturow.eu - oraz na profilach w mediach społecznościowych:

Facebook: http://www.facebook.com/kksturow

Twitter: http://www.twitter.com/kksturow

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.