Setki milionów koron może kosztować rozwiązanie zapewniające wodę przygranicznym miejscowościom czeskim po rozbudowie bogatyńskiej odkrywki – tak wynika z ekspertyzy przygotowanej przez frydlanckie wodociągi.
fot. bogatynia.info.pl
Spółka wodna z Frýdlantu woda jest dostawcą wody dla obszaru, który według Czechów może być zagrożony suszą po rozbudowie odkrywki węgla brunatnego (pisaliśmy już na ten temat w zeszłym roku Czesi obawiają się powiększenia kopalni). Frydlanckie wodociągi zleciły ekspertyzę przewidywanych problemów i proponowanych rozwiązań. Środki zaradcze oszacowano na setki milionów – do miliarda koron (ok. 170 mln zł). Według czeskich mediów (o sprawie napisała również Gazeta Prawna: Turów: Rozbudowa kopalni pozbawi Czechów wody?) badania te mają stać się się ważnym elementem negocjacji samorządów lokalnych z ministerstwem i rządem czeskim oraz stroną polską.
Opracowano dwa warianty, które różnią się wielkością obszaru dotkniętego rozbudową kopalni. Łagodniejszy liczy się ze środkami zaradczymi opartymi na 596 mln koron. W wersji, która bierze pod uwagę wpływ na większe terytorium koszt ochrony wzrasta do 909 mln koron. W skrócie chodzi o przebudowę systemu przepompowni i oczyszczalni wodociągowych, aby uzyskać wodę pitną z wyżej położonych ujęć. Brana jest również pod uwagę budowa centralnego układu sterowniczego zapewniającego obsługę przygranicznych miejscowości. Główną rolę w zakresie dostaw wody w regionie miałby przejąć zakład uzdatniania wody w miejscowości Billy Potok, który musiałby przejść rekonstrukcję polegającym na wzroście wydajności. Według frydlanckich samorządowców koszty przebudowy miałby ponieść czeski rząd za pieniądze uzyskane od polskiej strony.