Nie milknie temat, o którym informowaliśmy kilka dni temu. Naklejki zostały na znakach już zamalowane, ale sołtys przygranicznego Porajowa informuje, że same naklejki to nie wszystko.
Jasnozielone plamy przypominają o antyislamskich naklejkach, fot. bogatynia.info.pl
Nasz artykuł Antyislamskie naklejki na przygranicznych drogowskazach wywołał lawinę komentarzy, również w innych mediach. Naklejek na drogowskazach już nie ma – zostały zamalowane. Okazuje się jednak, że przyczyna ich naklejenia może być realna. Informuje o tym sołtys Porajowa Mateusz Smosarski na antenie Telewizji Bogatyni. Głos sołtysa jest osamotniony i ani sama telewizja, ani nasze wywiady środowiskowe nie potwierdzają tego typu zdarzeń.
- Doszły mnie słuchy, że mieszkańcy zostali sami zaczepieni, przed wszystkim dwie młode dziewczyny oraz żona mojego kolegi przez tych emigrantów. Zostały jakieś dziwne gesty wobec nich wykonywane oraz zaczepki, wysyłanie jakiś całusów, machanie rękami. Dziewczyny się przestraszyły. Nasi mieszkańcy w Porajowie, z którymi często rozmawiam niechętnie chcą, aby emigranci się u nas pojawiali – poinformował w sołtys Porajowa Mateusz Smosarski w Telewizji Bogatynia komentując możliwą przyczynę pojawienia się antyislamskich naklejek (materiał telewizji: W Porajowie ostrożnie). Inni mieszkańcy nie potwierdzają wersji sołtysa, nie potwierdza też jej policja.
- Nie otrzymaliśmy tego typu zgłoszeń. Natomiast jeżeli sołtys Porajowa posiada jakiekolwiek informacje w tym względzie to przypominam, że na każdym ciąży obowiązek społeczny bądź nawet prawny (w zależności od wagi przestępstwa) informowania organów ścigania. Na chwilę obecną policjanci nie otrzymali żadnego zgłoszenia do pana sołtysa, ani tym bardziej od rzekomych pokrzywdzonych – odpowiada na nasze pytanie podkom. Antoni Owsiak, Oficer Prasowy KPP w Zgorzelcu.
Mieszkańcy Sieniawki potwierdzają natomiast, że zdarzały się sytuacje kontaktu z emigrantami, jednak były one raczej wesołe niż groźne.
- Żona kolegi przestała chodzić na spacery z dzieckiem do Weinau Parku w Zittau bo się wystraszyła. Siedzą całymi ekipami pod drzewami i dziwnie się gapią. Teraz oczywiście za zimno, ale w grudniu złapał ją strach – opowiada nam czytelnik, mieszkaniec przygranicznej miejscowości. - Była taka sytuacja, że 5 osób przyszło na stację benzynową w Sieniawce. Nie mogli dogadać się po angielsku i poszli z powrotem do Niemiec. Drugi raz zdarzyło się, że do łowiącego ryby w Nysie prawdopodobny emigrant krzyczał coś i machał rękoma z drugiej strony rzeki - dodaje. Ostatnia sytuacja była najgroźniejsza i najbardziej komiczna. - W okolicach rynku w Sieniawce kilka osób „wystartowało” do mężczyzny o śniadej karnacji. „Obcym” okazał Cygan z Czech, który powiedział że sam jest antyislamski, więc go przeproszono.