Tempo przemieszczania się osuwiska w dalszym ciągu maleje. Całkowite zatrzymanie osuwiska powinno nastąpić w ciągu kilku najbliższych dni - informuje PGE GiEK. Kontynuowana jest akcja zabezpieczania maszyn.
Zdjęcie archiwalne, poranna mgła nad kopalnią, fot. archiwum bogatynia.info.pl
- Kopalnia Turów uruchomiła kolejny front wydobywczy. Dostawy węgla do Elektrowni Turów odbywają się zarówno bezpośrednio z odkrywki, jak i z zasobnika węglowego, w którym zmagazynowane są zapasy węgla. Dostawy paliwa do elektrowni odbywają się regularnie i nie są zagrożone - poinformowała dzisiaj Sandra Apanasionek, rzecznik prasowy – koordynator współpracy z mediami Biuro Komunikacji PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna.
W komunikacie możemy dalej przeczytać, że Elektrownia Turów w dalszym ciągu pracuje z mocą nie mniejszą niż 500 MW, wypełniając tym samym zapotrzebowanie zgłaszane przez Operatora Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Tempo przemieszczania się osuwiska w dalszym ciągu maleje. Całkowite zatrzymanie osuwiska powinno nastąpić w ciągu kilku najbliższych dni. Sytuację na miejscu na bieżąco kontroluje sztab kryzysowy, który konsultuje się z ekspertami Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Aktualnie trwają prace nad opracowaniem planu przywrócenia kopalni do pełnej mocy wydobywczej. Na miejscu są także inspektorzy z Okręgowego Urzędu Górniczego z Wrocławia. Kontynuowana jest akcja zabezpieczania maszyn, urządzeń i pozostałej infrastruktury przed zniszczeniem. Akcja jest dobrze zorganizowana i przebiega sprawnie. Bierze w niej udział ok. 150 pracowników. Rzetelne określenie wielkości strat będzie możliwe dopiero po zakończeniu akcji ratowniczej. Na tym etapie byłyby to wyłącznie spekulacje.
Komunikaty ze zdarzenia: