Niewielki uskok ziemny odsłonił armaturę i "powykrzywiał" szafy energetyczne. Osuwisko wygląda niegroźnie.
Bogatyńskie kąpielisko od samego początku było tematem kluczowym w bogatyńskiej kampanii samorządowej. Do ostatnich dni przed głosowaniem temat basenu poruszany był wielokrotnie. Tuż przed 21.10 burmistrz Andrzej Grzmielewicz musiał wykonać postanowienie sądu w trybie wyborczym dotyczący właśnie basenu (vide Sprostowanie). Przyznał wówczas, że "budowa kąpieliska nie została zakończona". Wniosek w trybie wyborczym do sądy złożyła Dorotą Bojakowska, której burmistrz miał zarzucić "prowadzenie działań mających na celu wstrzymanie budowy otwartego kąpieliska w Bogatyni". To również nakazał sprostować sąd.
Również przed drugą turą wyborów, w której obecny burmistrz zmierzy się Wojciechem Błasiakiem, wizerunek basenu jest wykorzystywany w kampanii. Burmistrz pisząc na portalu społecznościowym, że "Podstawowym zadaniem Samorządu Miasta i Gminy Bogatynia są inwestycje i stanowią one o jego rozwoju społecznym i gospodarczym" - prezentuje zdjęcia kąpieliska. Tuż przed zakończeniem kadencji Rada Miejska "dołożyła" prawie 700 tys. zł do inwestycji przybliżając kwotę całości do 20 mln zł. Wciąż jednak nie znany jest status budowy i termin jej zakończenia, o czym pisaliśmy wielokrotnie.
Po opadach deszczu i śniegu na budowie powstała niewielka rozpadlina ziemska, która spowodowała powykrzywianie skrzynek energetycznych i odsłonięcie armatury odwadniającej. Rozpadlina nie wygląda groźnie i powstała prawdopodobnie prze niewystarczające zagęszczenie ziemi w tym rejonie. Uskok wygląda niegroźnie. Rozpadlina widoczna jest z ulicy Kąpielowej i prowokuje pytania o stan całej inwestycji, która jak przyznał burmistrz Grzmielewicz wciąż "nie została zakończona".
Zdjęcia zrobiono 30.10