Największą tajemnicą Sieniawki nie są zalane podziemia, a liczba ludzi która straciła tam życie. Dopiero młody reżyser z Bolesławca musiał nam o tym przypomnieć.
Sala kina pękała w szwach w środowy wieczór. Organizatorzy ocenili widzów na około 500 i ponad setka nie zmieściła się na dostawianych krzesłach. Wszystko za sprawą bogatyńskiej premiery dokumentalnego filmu o historii Sieniawki „Mury mówią” (pisaliśmy już na ten temat w artykule O czym mówią mury Sieniawki?). Ci, którzy nie mogli dostać się na premierę będą mieli jeszcze szansę – organizatorzy zapowiedzieli kolejne wyświetlenia. Zapowiadana jest również publikacja produkcji w Internecie, ale jeszcze nie teraz. Film trzyma w napięciu. Chociaż oparty jest na wielu hipotezach stwarza wrażenie realizmu i historii, której można dosłownie dotknąć. Archiwalne zdjęcia przeplatane są wypowiedziami żyjących i pamiętających przeznaczenie dzisiejszego szpitala. Możliwe, że w ramach odkrywania rąbka drzemiącej tajemnicy – dokument będzie ewoluował.
Sala kinowa pękała w szwach, fot. bogatynia.info.pl |
Szymon Wasylów – reżyser dokumentu – przy znaczącej (jak sam podkreślał) pomocy Łużyckiej Grupy Poszukiwawczej wstrząsnął widzami. Opowiedział historię, o której każdy coś słyszał. Mówił o czasach odciskający piętno na przygranicznej wsi. Sieniawka ma złą energię – grzmiał lektor z ekranu. Skazę wojenną, o której wielu nie pamięta a inni nie chcą pamiętać. Tytułowe mury nie mówią tylko o fabryce samolotów, hamowniach i silnikach odrzutowych i zalanych podziemiach. One mówią - a raczej krzyczą - o ludziach, którzy tam stracili życie. O więźniach, którzy byli męczeni. O mężczyznach, którzy kradli chleb z głodu i umierali, kobietach, którym zabierano synów i córki i o dzieciach, które „znikały” w tajemniczych okolicznościach. W tym miejscu, gdzie dziś mieszkają ludzie niegdyś ludzie ginęli. Tam gdzie po wojnie pasano krowy mogą być zbiorowe mogiły. To jest największa tajemnica, którą dzisiejsi mieszkańcy winni są rozwikłać.
Reżyser Szymon Wasylów i przewodnicząca RM Dorota Bojakowska obiecująca tablice w kompleksie koszarowo - obozowym Sieniawki, fot. bogatynia.info.pl |
To jest właśnie wielka tajemnica Sieniawki. Do dziś miejsce nie zostało upamiętnione ani naznaczone dla potomnych i ku przestrodze. Samorządowcy obiecali, że teraz to się zmieni: mówił o tym zarówno burmistrz Andrzej Grzmielewicz w filmie, jak i przewodnicząca Rady Miejskiej Dorota Bojakowska – po projekcji. Trzymamy za słowo.
Wiele wątków pojawiających się w dokumencie nasi czytelnicy i kibicujący Łużyckiej Grupie Poszukiwawczej mieli okazję już poznać (lista artykułów poniżej). Janusz Witek z Łużyckiej Grupy Poszukiwawczej apelował do tych, którzy mogą pomóc rozwikłać tajemnice Sieniawki o kontakt za pośrednictwem lgp.org.pl.
Reżyser Szymon Wasylów i Janusz Witek z Łużyckiej Grupy Poszukiwawczej, fot. bogatynia.info.pl |
O tajemnicy Sieniawki pisaliśmy w artykułach:
- "Dno piekła na ziemi"
- Samuel Renifer: nikt nie przeżył tak długo jak ja
- Doktor Mengele w Sieniawce?
- Kolejna książka o tajemnicach Sieniawki
- Co chcieli ukryć tam naziści?
- Porozumienie w sprawie grobów wojennych