- Przeprowadzona w czwartek sekcja zwłok 33-latki, która zmarła w samochodzie pod szpitalem w Bogatyni, nie dała odpowiedzi, co było przyczyną śmierci. Biegli muszą przeprowadzić dodatkowe badania - poinformowała dziś Gazeta Wyborcza. 

Jak informowaliśmy w artykule WP: Zwłoki na parkingu przed szpitalem w Bogatyni w poniedziałek (29.03) około godz. 7 rano w samochodzie na parkingu przed Szpitalem Gminnym w Bogatyni znaleziono ciało 33-letniej kobiety. Odkrycia dokonali pracownicy szpitala kończący nocną zmianę. Zwłoki znajdowały się w zaparkowanym aucie. Na miejsce wezwano policję oraz prokuraturę, która wszczęła postępowanie w tej sprawie. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich, a postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. - Jednak jest to wstępna kwalifikacja, może się więc zmienić - informuje GW. 

Zapowiedziana sekcja zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu miała dać odpowiedź, co mogło być przyczyną śmierci 33-latki. Śledczy ustalili, że kobieta prawdopodobnie przyjechała do szpitala, aby zrobić test na obecność koronawirusa. Badania w szpitalu rozpoczynają się od godz. 8.00, więc kobieta na parkingu była prawdopodobnie po godz. 6.00. Z wcześniejszych doniesień mediów wynika, że 33-latka pracowała w Niemczech. Przekraczając granicę regularnie miała być poddawana testom na COVID-19. 

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.