Historia Marcina Olka rozpoczyna się w Bogatyni, mieście, z którym, jak sam przyznaje, "wspomnień miłych nie ma". Te trudne doświadczenia stały się kanwą jego książki. Jednak publikacja ta ma głębszy cel – pomóc mu w odnalezieniu siostry, która również przyszła na świat w Bogatyni. Z tego powodu autor kieruje poruszający apel do mieszkańców miasta i okolic.
Graf. okładka ksiazki
"Chciałbym aby Miasto Bogatynia, ludzie,szepnął słówko o tej książce, ponieważ wierzę że ktoś z rodziny mojej siostry ją przeczyta i dowie się że ma brata" – wyznaje Marcin Olek. To właśnie ta nadzieja legła u podstaw powstania jego autobiograficznej opowieści. Jego celem jest dotarcie do jak najszerszego grona odbiorców, licząc na ich wsparcie w poszukiwaniach Mariki.
Poszukiwana siostra ma na imię Marika i urodziła się prawdopodobnie w Bogatyni lub Zgorzelcu. Autor prosi osoby noszące to imię i pochodzące z tych okolic o zweryfikowanie swojej przeszłości. "Masz na Imię Marika, urodziłaś się w Bogatyni lub Zgorzelcu, zapytaj rodziców, poproś o prawdę jeżeli taka istnieje" – apeluje. Jedyną wskazówką dotyczącą matki może być imię Halina, które mogło figurować w akcie urodzenia Mariki.
Marcin Olek zwraca się również bezpośrednio do rodziców Mariki: "Zwracam się do rodziców Mariki, i Droga siostro, Marika". Podkreśla, że siostra jest jedyną bliską osobą, której nie potrafi odnaleźć. Jego poszukiwania trwają od lat i pochłonęły wiele wysiłku oraz środków finansowych. "Szukałem Cię na wszystkie możliwe sposoby, przeszukiwałem dokumenty, próbowałem dowiedzieć się czegokolwiek, ale wszystko prowadzi do ściany, prawo nie pomaga – tak, jakby ktoś celowo zamazał ślady Twojego istnienia. Do dzisiaj wydaje każdy grosz aby Ciebie odnaleźć" – wyznaje z desperacją.
Z jego relacji wynika, że Marika została adoptowana, a jej nazwisko zmienione. "Niestety, ktoś Cię adoptował, ktoś zmienił Twoje nazwisko i zataił prawdę. Nikt nigdy nas nie zapytał, czy tego chcemy. Czy chcemy zostać rozdzieleni, czy chcemy żyć w przyszłości bez siebie. Przecież byliśmy dziećmi, a dzieci też mają prawo do głosu, do swojej przeszłości, do własnej historii" – pisze Olek, podkreślając ból i poczucie niesprawiedliwości związane z tą decyzją.
O książce "Samotność głośniejsza niż krzyk"
Autobiografia Marcina Olka to, jak sam ją opisuje, "opowieść o walce z przeciwnościami losu". Ukazuje, "jak człowiek, który zaczyna życie w niemal najgorszych możliwych warunkach, może się podnieść, walczyć o siebie i swoje szczęście. O przyjaźń i miłość, której dopiero się uczy". Czytelnik ma okazję doświadczyć emocji i autentyczności tej historii, która "zmusza do refleksji i daje nadzieję tym, którzy sami mierzą się z trudną przeszłością, a także długą drogę do stworzenia szczęśliwej rodziny".
Marcin Olek gorąco prosi o pomoc w rozpowszechnieniu informacji o swojej książce i poszukiwaniach. "ZNAJDŹMY JĄ RAZEM — Polecajcie dalej, przekazujcie gdzie się da. Ktoś z jej grona przeczyta te książkę. Wieże w to" – apeluje z nadzieją.
Książka "Samotność głośniejsza niż krzyk" jest dostępna w wersji elektronicznej i drukowanej pod adresem: https://ridero.eu/pl/books/samotnosc_glosniejsza_niz_krzyk/
Wszelkie informacje, które mogłyby pomóc w odnalezieniu Mariki, są niezwykle cenne dla Marcina Olka.