Zespół Szkół Energetycznych i Ekonomicznych w Bogatyni, fot. bogatynia.info.plJeżeli Rada Gminy i Miasta miałaby podjąć decyzję o likwidacji Zespołu Szkół Energetycznych i Ekonomicznych, musiałaby  nie później niż do końca lutego podjąć uchwałę o zamiarze likwidacji szkoły. Tej uchwały nie należy mylić z uchwałą o likwidacji placówki


Lutowy termin uchwały intencyjnej wynika z ustawowych przepisów, które nakazują organowi prowadzącemu szkołę – czyli gminie - powiadomić o zamiarze likwidacji placówki właściwego kuratora oświaty oraz rodziców uczniów (skutecznie, na przykład zawiadomieniem za potwierdzeniem odbioru) co najmniej sześć miesięcy przed terminem likwidacji. Szkoła publiczna może być zlikwidowana z końcem roku szkolnego, a więc obligatoryjnym  terminem jest 31 sierpnia.

Do projektu uchwały o zamiarze likwidacji szkoły musi być dołączone uzasadnienie, a w nim szczegółowy opis przyczyn podjętej decyzji oraz informacje w sprawach kadrowych pracowników szkoły, jak też o tym, w jaki sposób zapewni się młodzieży kontynuowanie nauki. Organ prowadzący szkołę ma bowiem obowiązek stworzyć „organizacyjne warunki przyjęcia” uczniów do szkoły o tym samym lub zbliżonym profilu kształcenia ogólno-zawodowego, albo kształcącej w tym samym lub zbliżonym zawodzie. Wymagane jest również zasięgnięcie opinii związków zawodowych.

Do podjęcia uchwały o likwidacji szkoły potrzebne jest uzyskanie opinii kuratora oświaty, przy czym nie musi ona być pozytywna. Uchwała winna zostać podjęta w takim czasie, aby wszelkie procedury, związane z rozwiązywaniem stosunku pracy, nastąpiły zgodnie z przepisami prawa oświatowego.

Tyle o sprawach formalnych. Jasno z tego wynika, że radny, ażeby mógł podjąć sensowną decyzję w sprawie „energetyka”, winien otrzymać dokładną informację, dotyczącą przyszłości uczniów oraz nauczycieli i pracowników niepedagogicznych. I nie tylko ZSEiE, ale także Gimnazjum nr 1, ponieważ podczas debaty 12 stycznia w urzędzie mówiło się o przymiarkach do stworzenia w Trzcińcu zespołu szkoły podstawowej i gimnazjum. Wiąże się to także z analizą potencjału Zespołu Szkół z Oddziałami Integracyjnymi, który musiałby wówczas przejąć część uczniów z Gimnazjum nr 1. Dokładnych wyliczeń nie zastąpią luźne dyskusje, a taki charakter miała wspomniana debata. Gdy deklarowano, że zmiany mają służyć dobru dzieci, czy brano pod uwagę, iż rozładowanie dotychczasowego tłoku w szkołach i zmniejszenie liczby dzieci w oddziałach ma plusy wychowawcze? No i jednak trzeba pamiętać o sześciolatkach, które w końcu do podstawówek trafią.

Ta kwestia jest i pozostanie dyskusyjna – komfort dzieci czy nauczania zawsze będzie się zderzać z ekonomicznymi realiami. Jeżeli jednak głównym argumentem za likwidacją szkoły średniej jest argument ekonomiczny (co też należałoby dokładnie przedstawić), to warto zapytać, jaki będzie los ewentualnych oszczędności. Czy posłużą one rozwiązaniu różnych problemów gminnej oświaty (remonty, płace obsługi i administracji), czy też mają one pokryć zwiększone wydatki w innych miejscach budżetu? Kiedy „konsolidowano” Gimnazjum nr 2 z SP nr 3 (decyzją ekonomicznie korzystną), dużo się mówiło, że zaoszczędzone kwoty ułatwią funkcjonowanie oświaty. Czy tak się stało?

Nie ułatwia podjęcia decyzji przez radnych pośpiech i brak konsekwencji ze strony organu wykonawczego gminy. Przecież nie tak dawno zachęcano gimnazjalistów, aby szli do „energetyka”, inwestowano w tę szkołę, prezentowano ją z dumą w programie wyborczym burmistrza.  Mógłbym więc na koniec ironicznie powiedzieć – nie byłem zwolennikiem przejęcia przez gminę szkoły powiatowej, ale mnie do niej przekonywano. A kiedy do niej przywykłem, mam znowu zmienić zdanie?

Jerzy Wojciechowski


Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.