Siedem jednostek straży pożarnej gasiło czeskie gospodarstwo przy granicy naszej gminy. W trakcie pożaru ucierpiały zwierzęta. Policja podejrzewa seryjnego podpalacza
W miejscowości Višňova (w pobliży Wigancic Żytawskich) wczoraj wieczorem wybuchł pożar. - Już w chwili przybycia pierwszej jednostki na miejsce cały budynek był w płomieniach - informuje w komunikacie rzeczniczka libereckiej straży pożarnej Zdenka Štrauchová. Palenie przyspieszyły duże zapasy siana znajdujące się w budynku.
Według informacji czeskich strażaków w środku płonących pomieszczeń znajdowało się 70 kurcząt i 70 królików. Konstrukcja dachu spadła i nie było możliwości, aby uratować zwierzęta. Według wstępnego szacunku szkoda wynosi około 800 tys. koron (ok. 130 tys. zł).
Policja bada okoliczności zdarzenie. Jedną z hipotez jest podpalenie – w dodatku seryjne. Ktoś w wiosce w grudniu 2013 podpalił budynek z końmi. Strażacy uratowali zwierzęta z płomieni, a straty oszacowano wówczas na ok. 1 mln koron. Policjanci podejrzewają, że może to być ten sam sprawca.
Frydlancka policja rozpoczęła śledztwo w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa "uszkodzenie mienia". Dla tego typu przestępstwa w Czechach przewidziana jest kara pozbawienia wolności na okres od sześciu miesięcy do trzech lat.
Zdjęcia z miejsca pożaru, fot. Państwowa Straż Pożarna w Libercu: