Pod koniec kwietnia w Bogatyni doszło do zdarzenia, w wyniku którego 18-latka ugodziła nożem ciężarną 19-latkę.
Zdjęcie przykładowe, fot. archiwum bogatynia.info.pl
- Wydarzenie miało miejsce 27.04.2018 o godz 19 pod salonem fryzjerskim (...) koło poczty - informuje naszą redakcję czytelnik. Według relacji pokrzywdzona ma 19 lat i jest w 8 miesiącu ciąży. Dziewczyna, która prawdopodobnie użyła noża - według relacji naszego czytelnika - to 18-letnia uczennica jednej z bogatyńskich szkół. - (...) Była z chłopakiem (...), który w w zaistniałej sytuacji dźgnięcia przez ofiary nie zareagował. (...) po zadaniu ciosu złapała go za rękę i wrócili do salonu jak by nigdy nic. Około 10 minut później zjawiła się policja i karetka. (...) (dziewczyna została - red.) przewieziona do szpitala w Bogatyni, a napastniczka aresztowana - opisuje nam czytelnik. Według dalszej relacji tego samego dnia o północy odbyła się operacje, podczas której okazało się, że jelito nie zostało przebite lecz tylko zranione. - (...) ale gdyby ta dziewczyna wycelowała 2 cm w lewo zabiła by (...) kobietę i dziecko, a na dzień dzisiejszy jest w domu - dodaje czytelnik. - (...) ma dozór policyjny, a sprawa jeszcze nie trafiła do sadu - dodaje.
Policja potwierdza zajście, ale nie zdradza żadnych szczegółów zdarzenia. Sprawę prowadzi prokuratura. Prawdopodobnie wcześniej, dźgnięta dziewczyna miała uderzyć w twarz posiadaczkę noża. Poszkodowana upubliczniała na portalu społecznościowym opis całego zdarzenia oskarżając jednocześnie policję i prokuraturę o bierność.
- Sprawiedliwość a Polskie prawo. Jak pewnie słyszeliście 27 kwietnia po godzinie 19 (...) ciężarna dostała nożem w brzuch i w rękę. Kto to był? Ja..., A od kogo? (...) Tak moja była przyjaciółka próbowała zabić mnie i moje dziecko... 2 cm dalej straciłabym córeczkę. Kawałek dalej i sama straciłabym życie. Czemu żyje? Lekarze powiedzieli że to szczęście. Co na to policja? Nic. Dziewczyna chodzi na wolności. Prokuratura nie chce zabrać się za sprawę bo nie spieszy im się... bogatyńska policja mówi mi że przecież żyje, chodzę a dziecko żyje to powinnam się cieszyć... czyli teraz każdy z nas może chodzić z nożem i próbować zabić drugą osobę bo wiecie co uznają to za uszczerbek na zdrowiu i puszczą was wolno. Niesamowite prawda...a jakie sprawiedliwe... przecież ponad tydzień w szpitalu, operacja, pozszywanie, blizny do końca życia i brak możliwości porodu naturalnego nie wspomnę o psychicznym lęku, koszmarach w nocy i masę bólu, transfuzji krwi i traumie to nic. Przecież to tylko ja i moje dziecko które nie jest niczemu winne. Więc jak widać w Bogatyni możemy robić co chcemy i komu chcemy bez konsekwencji... - opisuje na Facebooku poszkodowana.