"Pana Grzmielewicza pozdrawiam i doradzam, żeby robił długie spacery, czytał mądre książki i wszystko jakoś się ułoży" - skomentował krakowski dziennikarz, który jak sam mówi - namieszał w Bogatyni.
Bogatynia po wyborach, fot. www.instagram.com/bogatynia_info
Jeszcze przed drugą turą wyborczą Witold Gadowski zaapelował, żeby "Grzmielewicz już wreszcie opuści to stanowisko i niech ten podejrzany element wokół niego przestanie rządzić w Waszym mieście i okolicy" - (vide Gadowski: Niech Grzmielewicz już wreszcie opuści to stanowisko). Wczoraj w swoim "Komentarzu Tygodnia" dziennikarz z Krakowa, który interesuje się naszym miastem zwrócił się do nowego burmistrza elekta Wojciecha Błasiaka.
- W Bogatyni wybory przegrał Grzmielewicz, ale się nie poddał. Na jakimś portalu, który zresztą prowadzi ktoś powiązany z byłym burmistrzem Grzmielewiczem opublikowano informację, że Gadowski, który tak namieszał w Bogatyni był finansowany przez jakiegoś pana F. i to pan F. był głównym informatorem Gadowskiego. Gdy Gadowski brał udział w jakimś korupcyjnym spisku w Bogatyni, to skąd by się wzięły te wszystkie aresztowania dilerów narkotykowych w Bogatyni? Wcześniej ich nie było. Rychło rozszyfrowano autorstwa tych wszystkich informacji. Oczywiście jest to trop pana Grzmielewicza, który nie potrafi pogodzić się z utratą władzy. Nowemu burmistrzowi gratuluję i chciałbym, aby coś zmienił. Wreszcie, żeby Bogatynia przestał być zagłębiem produkcji narkotyków syntetycznych. To nowemu burmistrzowi kładę pro memoria. Pana Grzmielewicza pozdrawiam i doradzam, żeby robił długie spacery, czytał mądre książki i wszystko jakoś się ułoży - skomentował Witold Gadowski.
Zobacz "Komentarz Tygodnia", od minuty 16:56: