Co roku niemiecka policja w grudniu wyczulona jest na środki pirotechnice, które jej obywatele przywożą z Polski. Krótko przed sylwestrem policja federalna ponownie znajduje nielegalne (w Niemczech) fajerwerki w Żytawie.
Zdjęcie przykładowe, fot. archiwum
Dwie osoby zatrzymała niemiecka policja federalną w ciągu ostatnich kilku dni. 20 grudnia zatrzymano małą niemiecką ciężarówkę i sprawdzono ją na prowadzącej od przejścia granicznego w Sieniawce ulicy Chopina w Żytawie. „Zapytany o to co przewozi 27-letni niemiecki kierowca stwierdził, że nic nie przywiózł z Polski” - informuje policja w komunikacie. „Spojrzenie na strefę załadunku potwierdziło coś innego. Przewoził zabronione materiały pirotechniczne o masie wybuchowej netto 562,4 grama” - dodają policjanci. Pirotechnika została zabezpieczona. Mężczyzna został ukarany mandatem i musi również ponieść koszty utylizacji fajerwerków
Dzień później, 21 grudnia 2019 r., Policjanci federalni sprawdzili 16-letniego Niemca, który właśnie przyjechał z Polski. Próbował się ukryć, gdy zobaczył radiowóz. „Kiedy sprawdzili plecak, który mieli przy sobie, funkcjonariusze odkryli w sumie 17 zakazanych petard”. Zostały one skonfiskowane. Oprócz sankcji karnej 16-latek poniesie teraz także koszty utylizacji.
Sprzedaż fajerwerków w Niemczech jest obarczona bardziej restrykcyjnymi przepisami niż w innych krajach UE. Petardy muszą mieć niemiecki certyfikat bezpieczeństwa i zawierać mniejszą ilość materiałów wybuchowych. W Polsce i Czechach przepisy są bardziej liberalne. Kupowane "u nas" petardy są tańsze i głośniejsze dlatego przygraniczny handel kwitnie.