Wbrew angielskiemu tytułowi, nie zamierzam pisać o najbardziej poszukiwanych przestępcach, lecz o naszych mostach. Najbardziej u nas ostatnio poszukiwana informacja dotyczy odbudowy przepraw mostowych nad Miedzianką
Można by oczekiwać, iż taką informację znajdziemy w kwietniowym numerze urzędowego biuletynu, który jednak w sprawie mostów milczy. Szacunek wobec mieszkańców nakazywałby napisać, jakie są przyczyny opóźnień w odbudowie - niestety, oficjalne źródła nie uważają za stosowne udzielić jakichkolwiek wyjaśnień. Oczywiście, poza zapowiedzią rzecznika urzędu, że największy z nowych mostów, znajdujący się na skrzyżowaniu ulic Kościuszki, Partyzantów i Listopadowej, będzie gotowy do końca kwietnia (vide Most ma być skończony za dwa miesiące - red.).
Z odbudową mostów zmagamy się już prawie półtora roku, spróbujmy więc uporządkować fakty. 8 października 2010 roku pojawiło się ogłoszenie o zamówieniu publicznym, dotyczącym odbudowy 11 obiektów mostowych w systemie „zaprojektuj i wybuduj”. Pożądany termin wykonania zamówienia bardzo optymistycznie określono na 12 grudnia 2010 r. – później przesunięto ten termin na maj roku 2011. W specyfikacji istotnych warunków zamówienia napisano, iż wykonawca winien określić cenę ofertową brutto, „która stanowić będzie wynagrodzenie ryczałtowe za realizację całego przedmiotu zamówienia”.
Wynagrodzenie ryczałtowe, odmiennie niż kosztorysowe, jest wynagrodzeniem ostatecznym. Oznacza to, że nawet jeśli rzeczywisty koszt prac przewyższy planowany, wykonawcy nie przysługuje roszczenie o podwyższenie wynagrodzenia. Po miesiącu okazało się, że jedyna oferta, złożona przez konsorcjum, którego liderem jest poznańska spółka JEDYNKA BUDOWNICTWO, opiewała na 22 566 548 zł.
Za tę kwotę konsorcjum podjęło się wykonania jedenastu obiektów mostowych o łącznej długości około 120 m. Szerokość mostów przed powodzią była bardzo zróżnicowana – od 3,5 m do 8 m. Najdłuższy był wspomniany wyżej most na ul. Kościuszki – o długości 20 m i szerokości 7,2 m. Najkrótszy przy ul. Głównej miał 7 m długości, pozostałe od 8 do 11,5 m. Cenę – ponad 22,5 mln zł -można uznać za przyzwoitą dla wykonawcy. Dla porównania – budowany właśnie przez firmę SKANSKA most na Nysie Łużyckiej, o długości ponad 180 m i szerokości 18,5 m, ma kosztować około 22,7 mln zł. Do kosztów odbudowy mostów nad Miedzianką należy też doliczyć ok. 0,9 mln zł dla inżyniera kontraktu.
Dla porządku przypomnę, iż cztery mniej zniszczone mosty zostały wyremontowane przez bogatyńską firmę BUD-REM za 3,9 mln zł. Ta firma również była liderem konsorcjum, które za 1,230 mln zł zbudowało kładkę, łączącą Park Preibischa z ul. Kościuszki. Powódź zniszczyła w sumie 14 kładek, dla których w ubiegłym roku opracowano program funkcjonalno – użytkowy za 47 tys. zł.
Jedenaście mostów miało być gotowych rok temu. Na początku bieżącego roku zaczęły się pojawiać informacje o problemach z płatnościami wykonawcy wobec podwykonawców, co z kolei miało się wiązać z roszczeniami podwykonawców wobec gminy. Nikt jednak nie chciał tego oficjalnie potwierdzić, chociaż o trudnościach mówi ogłoszenie o unieważnieniu zamówienia na rewitalizację zalewu z 5 stycznia 2012 r. Wynikłe stąd finansowe perturbacje miały spowodować rezygnację z prac na zalewie (vide "Zalew" na razie w odstawkę. Unieważniono przetarg - red.).
Zapewne brak oficjalnego stanowiska na temat odbudowy mostów spowodował, że pojawiły się nieoficjalne informacje o groźbie zerwania umowy, bądź o skierowaniu przez burmistrza zawiadomienia do prokuratury w kwestii związanej z płatnościami. Rzecznik urzędu niezbyt chętnie, wbrew powinnościom, dzieli się swą wiedzą ze społeczeństwem. Może jednak, pomimo wielkiej majówki, znajdzie czas, aby mieszkańców poinformować o faktycznym stanie rzeczy?
Jerzy Wojciechowski