Rada Miejsko – Gminna SLD w Bogatyni ogłosiła stanowisko w sprawie likwidacji ZSEiE (vide SLD w sprawie zamiaru likwidacji ZSEiE - red.). Krytycznie oceniła inicjatywę władz Bogatyni, chociaż zachowanie radnych, wybranych pod szyldem SLD, świadczy o czymś zupełnie innym
Podczas debaty w urzędzie 12 stycznia dyrektorzy gminnych szkół oraz radni zostali poinformowani o finansowych problemach, związanych między innymi z niższą subwencją oświatową. W trakcie dyskusji radny Artur Oliasz (SLD) podkreślał, że niezbędne jest spojrzenie na oświatę z punktu widzenia ekonomii. Radny nie polemizował ze stwierdzeniami o konieczności oszczędności w oświacie.
Podobnie podczas sesji 8 lutego radni z listy SLD (są to jeszcze Marek Marczak i Henryk Komarnicki) nie wyrażali sprzeciwu wobec podjęcia uchwały intencyjnej o likwidacji ZSEiE. 16 radnych głosowało „za”, wstrzymało się jedynie dwóch radnych, którzy weszli do rady z listy firmowanej przez PO – Szatkowski i Wojciechowski. Troje radnych było nieobecnych.
Radni, którzy wstrzymali się od głosu, zwracali uwagę, iż decyzja jest podejmowana pod presją czasu, a w przyjętej wiosną „Strategii Rozwoju Oświaty na lata 2011 – 2017” nie ma mowy o zmianach w strukturze gminnej oświaty. Podkreślali zarazem, iż rozumiejąc trudną sytuację finansową, oczekują oszczędności także w innych miejscach, a nie tylko w oświacie. Sojusz nie przedstawił oficjalnego stanowiska.
Uchwała intencyjna zaczyna procedurę, której zwieńczeniem może być decyzja o likwidacji szkoły – determinacja władz gminy i powiatu wskazuje, że taka decyzja zapadnie. Wobec tego najważniejszą rzeczą jest, aby młodym ludziom zapewnić jak najłagodniejsze przejście do innych szkół, zapewne głównie do ZSZ w Bogatyni. Pozostają także pytania o dalsze zmiany w strukturze oświaty, ponieważ rozważane jest utworzenie w Trzcińcu zespołu szkoły podstawowej i gimnazjum. Wniosek o utworzenie tam gimnazjum złożył radny Marczak.
Zgadzam się częściowo z tezami, zawartymi w stanowisku SLD. Dotyczy to zwłaszcza pytania, dlaczego oszczędności zaczyna się od oświaty. Jeśli chodzi o jednak o priorytetowe traktowanie oświaty przez gminę pod rządami Sojuszu (1998 – 2006), godzi się zauważyć, iż to rada pierwszej kadencji (1990 – 1994) uznała oświatę za jedno z najistotniejszych zadań gminy. Poza tym kryzys światowych finansów wskazuje, że nie da się całkiem uciec przed rachunkiem ekonomicznym, nawet gdy chodzi o oświatę czy służbę zdrowia.
Można zatem wątpić, czy jest celowe ogłaszanie stanowiska, sprzeciwiającego się likwidacji ZSEiE w sytuacji, gdy sprawa wydaje się być przesądzona. Z pewnością pogłębia to dezorientację młodzieży, którą jeszcze niedawno zachęcano, aby składała podania do ZSEiE: zdjęcia z tej szkoły można obejrzeć w programie wyborczym burmistrza, a uczniowie i nauczyciele zespołu mają w pamięci słowa o tym, jak ta szkoła jest ważna dla gminy.
Jerzy Wojciechowski