Kinowa wersja bajki o niesfornym kocie Garfieldzie to hit Dnia Dziecka. W polskiej dubbingowanej wersji kot mówi głosem bogatynianina Kamila Pubana. Spytaliśmy Kamila jak osiąga się takie role i czy to "łatwy kawałek chleba"?
Kamil Pruban, fot. arch. pryw.
Kamil Pruban ma 35 lat, pochodzi z Bogatyni. Jest absolwentem Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Obecnie mieszka w stolicy właśnie. Na swoim zawodowym koncie ma całe mnóstwo filmów, seriali i bajek. Dużo czasu zajmuje przeczytanie samego dossier zajmuje sporo czasu (dla zainteresowanych: dubbingpedia.pl/wiki/Kamil_Pruban), a co dopiero przytoczenie. Ostatnie najsłynniejsze role to Super Mario i właśnie Garlield.
bogatynia.info.pl: Jak to jest być najbardziej znanym kotem na świecie?
Kamil Pruban: Bycie Garfieldem - najsłynniejszym kotem na świecie - to wspaniałe przeżycie, szczególnie iż Garfield jest Bohaterem również mojego dzieciństwa.
Garfield to nie tylko, był jeszcze Super Mario i cała masa niezliczonych ról. Jak to jest wcielać się w postacie, ożywiać je?
Na tym polega wyjątkowość mojej pracy - dziś wcielam się często w postaci, których losy śledziłem mając kilka lat. Każdy dzień jest zupełnie inny, bo każdego dnia przeżywam inne historie dubbingując moich bohaterów. Największą jednak radość dają mi chwile, w których "ożywiając" daną postać, sprawiam radość dzieciom. To w jakimś sensie spłacenie długu za czas, gdy tę radość jako młody widz odczuwałem ja sam.
Czy dubbing był Twoim marzeniem, czymś co zawsze chciałeś robić?
Od dziecka chciałem zostać aktorem, tak więc moje marzenie się spełniło. Dubbing to jedna z form bycia aktorem, którą szczerze uwielbiam.
Jak będąc z małego miasta osiągnąć sukces, wdrapać się na szczyt?
To jedynie kwestia perspektywy. Bogatynia leży na krańcu Polski, ale i w samym sercu Europy. Żyjemy na szczęście w czasach, w których realizacja naszych zawodowych pragnień jest znacznie łatwiejsza niż dawniej. Pozostaje nam marzyć - z pełną odwagą marzyć.
Czy masz przed sobą jakieś wyzwania zawodowe, które chciałbyś zrealizować?
Chcę po prostu pracować, gdyż mam to szczęście, że wykonuję zawód, który przynosi mi radość i spełnienie.
Która z postaci, ról była najtrudniejsza, wymagała największego zainteresowania i dlaczego?
Każda postać jest wyjątkowa i na swój sposób trudna. Pod względem technicznym jednak postać Vegety z serii "Dragon Ball" sprawiła mi chyba najwięcej trudności (zorientowani w temacie wiedzą ile zdrowia w ramach krzyków Księcia Sayan trzeba przed mikrofonem zostawić).
Potocznie uważa się, że to łatwy "kawałek chleba", czy to prawda?
Nie jest to prawda. Już samo dostanie się do szkoły teatralnej graniczy z cudem (około 150 chętnych na 1 miejsce). Studiując słyszałem często, iż będąc aktorem "trzeba mieć wrażliwość motyla i skórę słonia". To dosyć dobrze obrazuje podstawową trudność związaną z tym zawodem. Dodajmy także, że tak naprawdę jedynie garstka aktorów ma szczęście pracować regularnie. Warto jednak chyba spojrzeć na tę kwestię nieco ogólniej: wychodzę bowiem z założenia, że nie istnieją profesje będące "łatwym kawałkiem chleba". Są takie, które wykonuje się z pasją i oddaniem lub bez nich.
Jak nauczyć się naśladowania innych, czy trzeba mieć talent, specjalny "dar", czy można się tego nauczyć?
Dubbing to forma sztuki, której pod względem technicznym można się nauczyć. Wspomniany "dar" to jednak talent, który w sobie nosimy lub nie. Ja staram się wierzyć, że taki "dar" mam.