Przez ostatnie dni media elektroniczne rozpisują się o sprawie sądowej fikcyjnego komandosa prowadzącego firmę. Okazuje się, że działalność oskarżonego sięgała również do Bogatyni
Fikcyjny komandos przed sądem. Gerard F. oszukiwał, że szkoli do pracy w ABW– donosi gazeta „Polska” w swoim wydaniu internetowym. Autorzy tekst T. Kozłowski, M. Rybak relacjonują proces właściciela zgorzeleckiej firmy, która miała być rzekomo tajną jednostką Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ten sam tekst możemy przeczytać również w „Gazecie Wrocławskiej”. O sprawie obszernie napisała także na blogu Newsweeka (i stronie Salon24) Ewa Gutek (Gwiazda Polsatu? Kogo reklamuje telewizja!).
Według wymienionych tekstów oskarżony mógł czerpać korzyści przy okazji powodzi, która nawiedziła nasze miasto w 2010 roku. Dziennikarze relacjonują, że oskarżony właśnie podczas jednej z akcji ratowniczej miał stracić sprzęt, za który dostał odszkodowanie. Według publikacji nie jest pewne, że sprzęt faktycznie istniał. Ponadto dwukrotnie konwojował pieniądze z odciętej od świata przez powódź bogatyńskiej poczty. Według”Polski” pieniądze zostały przewiezione właściwie, ale bez wymaganych uprawnień do przewozu gotówki.