W pobliskich Hermanicach powstaje właśnie Straż Gminna, która ma zapobiegać kradzieżom dokonywanym przez Polaków
W Hermanicach mieszka 230 osób. Ta czeska wieś znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie z Bogatynią (Markocice). Mieszkańcy mieli już dość ciągłych kradzieży dokonywanych przez Polaków i powołali Straż Gminną. Straż ma działać bardziej jak milicja, ponieważ do jej pracy wykorzystywane będą patrole obywatelskie.
Czeskie media opisują - powołując się na słowa starosty Hermanic Vladimíra Stříbrnego - że nie ma tygodnia bez kradzieży. "Znika" wszystko od lamp cmentarnych po ciągniki. Zdarzają się nawet przypadki, ze kradzione są przyprawy z domostw czy mrożonki. W minionym tygodniu skradziono przyczepkę samochodową, która była przypięta. Szczęśliwie jeden z mieszkańców spisał numery pojazdu i zgłosił sprawę na policję. Pojazd odnaleziono w Polsce. Złodziej kradną wszystko co można sprzedać: narzędzia ogrodowe, pilarki, elementy metalowe i paliwa.
Władze Hermanic chcą rozwijać tą formę prewencji w porozumieniu z ościennymi miejscowościami czeskimi. Rozważają również zatrudnienie funkcjonariuszy profesjonalnej Straży Miejskiej z Liberca - Takie rozwiązanie wybrał Frydlant. Na razie problemem dla hermanickiej straży obywatelskiej jest to, że nie ma prawa nikogo wylegitymować, nie mówiąc już o zatrzymaniu. Strażnicy wyposażeni w telefony kmórkowe informować będą policję o każdej próbie złamania prawa.
Podobne artykuły: