Burmistrz Andrzej Grzmielewicz będzie mógł 4 raz stanąć w szranki wyborcze i w razie wygranej 4 raz objąć stanowisko burmitrza. PiS zapowiedział zmiany w koncepcji kadencyjności w samorządach.
Prezes Jarosław Kaczyński i burmistrz Andrzej Grzmielewicz podczas przemowy w sali widowiskowej Bogatyńskiego Ośrodka Kultury, marzec 2014 r., fot. bogatynia.info.pl
- Podtrzymamy zasadę dwóch kadencji dla osób, które pełnią funkcje jednoosobowe, a więc wójtów, burmistrzów i prezydentów, ale z karencją, tzn. z odłożeniem tego na dwie kadencje - powiedział Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej. Dodał, że uruchomiony został mechanizm mający na celu przygotowanie do wyborów samorządowych. - W skali całego kraju powołani zostali pełnomocnicy i zespoły merytoryczne. Spotkaliśmy się dzisiaj z Pełnomocnikami Okręgowymi i Regionalnymi Partii ds. Kampanii Samorządowej - oznajmił.
Konferencja prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego:
W styczniu br. prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zapowiedział, że bardzo by chciał, aby najbliższe wybory samorządowe w 2018 r. odbyły się z wprowadzeniem kadencyjności wójtów, burmistrzów, prezydentów (pisaliśmy o tym w artykule Dwie kadencje burmistrza?). Nowe zasady miały być wprowadzone już w nadchodzących wyborach w 2018 roku. Mogło to oznaczać zmiany w Bogatyni. W naszym mieście dotąd burmistrz Grzmielewicz najdłużej w historii jest burmistrzem, już trzecią kadencję. Jego poprzednik Gerard Świstulski zasiadał na fotelu burmistrza dwie kadencje. Sam burmistrz zabrał wówczas publicznie głos (vide Grzmielewicz: dokończyć pewne rzeczy w tych dwóch ostatnich latach), godząc się z zapowiadanymi zmianami. Jak powiedział wówczas, nie będzie kierował się egoizmem, a przez ostatnie dwa lata ma zamiar dokończyć "pewne rzeczy" i w dalszym ciągu chce "działać na rzecz Bogatyni z innej pozycji".
Zapowiadane zmiany w koncepcji samorządowej Prawa i Sprawiedliwości dadzą możliwość sprawowania kolejnych dwóch kadencji licząc od 2018 roku. Dopiero po tym czasie nie będzie można startować w kolejnych (trzecich) wyborach.
