Witold Gadowski po długiej przerwie ponownie zwraca się do burmistrza Andrzeja Grzmielewicza: "Nie wiem jak skończy pan burmistrz Andrzej Grzmielewicz, ale wydaje mi się, że Bogatyni potrzebne jest duże pranie".

Zdjęcie przykładowe, fot. bip

Najnowszy komentarz Witolda Gadowskiego zbiegł się z rocznicą śmierci Magdaleny Żuk i raportem egipskich śledczych (vide Jest raport z Egiptu, pokrywa się z ustaleniami). - Czekam na wyniki prac prokuratury polskiej i wynik śledztwa egipskiego - mówił dziennikarz w swoim "Komentarzu Tygodnia" (poniżej od 23 minuty).

- Wszystko zmierza ku temu, żeby do jesieni tego roku, do końca września "uporać się" ze sprawą Pani Magdaleny Żuk i stwierdzić, że nie stwierdzono udziału osób trzecich, nie ma czynów przestępczych i Pani Magdalena Żuk trochę nieświadoma popełniła samobójstwo. Ku temu to zmierza. Informuję, że takiej wiedzy prokuratorskiej raczej nie przyjmę - dodał.

Według komentarza Witolda Gadowskiego okoliczności tej sprawy są "wysoce intrygujące" i zahaczają także o Bogatynię. Dziennikarz wspomina, że o naszym mieście mówił już wielokrotnie (vide Dziennikarz ostro o burmistrzu Bogatyni (film), Gadowski: "burmistrz odsądził mnie od czci i wiary"), i aresztowaniu wysokiego urzędnika bogatyńskiego samorządu (chodzi o sprawę o której pisaliśmy m.in. w artykule Grozi 3, 5 i 10 lat, zabezpieczono majątek wiceburmistrza).

- (...) Panie burmistrzu Gzmielewicz, Pan takim świętym oburzeniem na mnie grzmiał, tymczasem znaleziono u Pana na terenie dwie wytwórnie amfetaminy, aresztowano kilkanaście osób - to Centralne Biuro Śledcze Policji musiało zrobić, teraz aresztuje się Pana urzędników i także w Bogatyni odbyła się widowiskowa strzelanina pomiędzy gangsterami. To wszystko dzieje się w miasteczku Bogatynia, które niedawno było uznawane za wzorcowe miasto samorządowe. Nie wiem jak skończy Pan burmistrz Grzmielewicz, ale wydaje mi się, że Bogatyni potrzebne jest duże pranie i to jak najszybciej. Cała ta sprawa Bogatyni wyszła przy okazji nieszczęśliwej śmierci Pani Magdaleny Żuk. Ja ciągle czekam na poważne ustalenia prokuratury, bo w tej sprawie jest drugie dno. Jest ono związane z handlem narkotykami. Być może Pani Magdalena coś wiedziała, być może się o coś otarła

Przypomnijmy, że Witold Gadowski odnosił się już wcześniej do sprawy głośnych aresztowań w Bogatyni dokonanych przez Centralne Biuro Śledcze Policji (pisaliśmy o tym w artykułach CBŚP pokazało film i zdjęcia z akcji w Bogatyni [foto, film]"Breaking Bad" z Bogatyni, czyli media o narkotykachW Bogatyni 11 zatrzymanych przez CBŚP i narkotyki za 1 mln zł). Dziennikarz przypominał również sprawę z maja 2017r. kiedy przy okazji śledztwa w sprawie śmierci Magdaleny Żuk przywoływał, że w Bogatyni jest centrum produkcji metamfetaminy (vide Sprawa z Egiptu, a narkotyki z Bogatyni). Wówczas na sesji Rady Miejskiej burmistrza zaprotestował i powiedział, że tak tego nie zostawi. Mówił o rzetelności dziennikarskiej i pomówieniach oraz, że próbował się połączyć telefonicznie z dziennikarzem i zaproponować mu przyjazd do Bogatyni i wystąpienie przed Radą Miejską. - Nie powinniśmy się zrażać jakimś tam wpisem na Facebooku czy też próbą oskarżeń, ponieważ to zawsze działa w dwie strony. Jeżeli ktoś sili się na prywatne śledztwo i ma jakiś nazwijmy to w cudzysłowie informatorów partaczy, no to bardzo mocno w tym momencie nieobiektywną rzeczywistość będzie przekazywał - powiedział w rok temu burmistrz Andrzej Grzmielewicz. Dodał wówczas, że oskarżanie samorządu to zaprzepaszczanie pracy związanej z promocją Bogatyni (pisaliśmy o tym w artykule Gadowski: "burmistrz odsądził mnie od czci i wiary"). 

Komentarz Tygodnia: Najbardziej strzeżona tajemnica MSZ

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.