Według wcześniejszych założeń Burmistrza, od konsolidacji SP ZOZ Bogatynia z WS SP ZOZ Zgorzelec dzieli nas co najwyżej 2-3 tygodnie
Mimo zadeklarowanej pisemnej woli mieszkańców Naszej gminy za UTRZYMANIEM SZPITALA W BOGATYNI Z OBECNIE ISTNIEJĄCYMI ODDZIAŁAMI Z POMOCĄ BUDŻETU MIASTA I GMINY, co kwestionował m.in. Pan Fryc, który poddał wątpliwości „rozgarniecie” osób podpisanych na listach. Nawiasem mówiąc do tej pory nieodgadniona jest dla mnie jego rola w całym tym tajemnym procesie konsolidacji. Wiem na pewno, że jego zaangażowanie nijak przekłada się na dobro interesu społecznego. Cóż... każdy orze, jak może.
Dlaczego nazwałam to procesem tajemnym?
A jak można określić działania Naszych władz, które do końca września podobno mają zadecydować o połączeniu placówek – poddając „pomysł” Burmistrza Naszym Radnym pod głosowanie, który to miał być zaopiniowany wcześniej przez powołaną Komisję?
Wypunktuję nieco:
1. Do dnia dzisiejszego Pani Dyrektor Barczyk nie przedstawiła nikomu skonkretyzowanego projektu odnośnie zakresu działania SP ZOZ-u w Bogatyni (pakiet z POZ-ami i WOZ-ami o których nikt nie mówi) a jedynie dostarczyła ANALIZĘ koncepcji – bardzo ogólnikową zresztą, bo chyba więcej wyjawiła na sesji 31.08.
Mała uwaga: jeszcze nie było decyzji o połączeniu a, jakby nie było, konkurencja miała na pisemne polecenie Burmistrza wgląd do wszystkich dokumentów, łącznie z danymi osobowymi – to nie tajemnica?
2. Do dnia dzisiejszego Burmistrz nawet nie powołał Komisji, która by merytorycznie oceniła ten (nieistniejący) projekt - wydana opinia miałaby posłużyć Radnym i być pomocna w ocenie sytuacji.
Na moją uwagę zasłużyła „przeogromna” chęć współpracy Burmistrza, który pojawił się na Komisji Zdrowia (choć nie musiał) ze swoja świtą w osobie Pana Stachyry i Pana Fryca (znów?), i tymi oto słowami rzekł: „jak tak bardzo chcecie, to ja wam tą komisję powołam”.
Panu Burmistrzowi nie umknęła także moja „przemowa”, bo poddana była takiej ocenie, cyt.: „pani wystąpienie na sesji było żałosne ale nie będę oceniał”. No przykro mi bardzo, że nie trafiłam do odbiorcy ale faktycznie, jako orator wypadłam przy Panu blado. Niemniej sens można było chyba wyłapać? Następnym razem powinno być lepiej :)
3. Poza zakresem prac wspomnianej Komisji Zdrowia, która jako jedyna oficjalnie jest zainteresowana poznaniem warunków konsolidacji od miesiąca nie odbyło się ŻADNE spotkanie obu stron z udziałem dyrekcji placówek, grup pracowniczych - nawet informacyjne. Zero dialogu. Później za to dziwią się, że niepoookój społeczny...
W związku z brakiem informacji związki zawodowe działające przy SP ZOZ w Bogatyni udały się po wieści do źródła i spotkały się ze starostą i wicestarostą zgorzeleckim. Pan Artur Bieliński zapoznał nas ze stanowiskiem powiatu, z którego wynika, że nie po to podejmuje się on przejęcia SP ZOZ w Bogatyni aby na tym stracić, bo zwyczajnie budżet powiatu by tego nie wytrzymał a jest dwukrotnie (!) mniejszy od naszego gminnego. Jak oni sobie z tym radzą, skoro u nas budżet ledwie zipie a może i już padł (???), co lada moment nam się objawić powinno w postaci braku wynagrodzeń dla nauczycieli czy pracowników służby zdrowia. Może jednak wolę nie wiedzieć, zdrowsza będę ;)
Duży niepokój wzbudzała w nas (w naszym mniemaniu) „zablokowana i z góry przegrana” pozycja jako równego partnera w negocjacjach odnośnie warunków funkcjonowania szpitala.
I tu niespodzianka! Pan Burmistrz (albo jego przyboczni, którzy podjęli rozmowy) nawet nie złożył takich propozycji pod rozwagę powiatowi. Niepojęte dla mnie... Widać w tym wielkie poważanie naszej woli! Cóż tam ponad 7 tys. podpisów!
Jeszcze bardziej buzie nam się otworzyły, gdy poznaliśmy warunki, na których to mielibyśmy być przejęci przez powiat.
Uwaga, uwaga!
Burmistrz Bogatyni będzie zobowiązany przez powiat do:
- całkowitego oddłużenia placówki (przy zatrzymaniu gmina też musi pokryć ujemny wynik finansowy),
- wyremontowania i przystosowania całego piętra budynku szpitala wraz z systematycznym zakupem łóżek na działalność ZOL, bo nie od razu da się zapełnić wszystkie miejsca
- opłacenie rocznego zatrudnienia 100 pracowników (po tym okresie już nikt nie jest w stanie zagwarantować pracy)
- po roku WS SP ZOZ w Zgorzelcu z tych pozostałych stu pracowników być może (?) zatrudnienie znajdzie 60-70 osób (większość pracowników zamiast zatrudnienia „na miejscu” będzie dojeżdżać do Sieniawki czy Zgorzelca – brak komunikacji publicznej w dni wolne od pracy)
- gmina będzie zobowiązana do stałej dotacji na rzecz WS SP ZOZ z tytułu „przejęcia” opieki nad Naszymi mieszkańcami.
/Jak coś pominęłam, dodam w komentarzach/
I wiecie co? Ja zgłupiałam. Widzicie w tym jakikolwiek sens? Cień sensu chociaż... Bo ja nie!
Proszę mi wyjaśnić, jaki interes ma gmina oddając nas pod powiat z takimi obwarowaniami?!
To nielogiczne zupełnie. Wydać takie same pieniądze albo i większe a w efekcie mieć dużo dużo mniej biorąc pod uwagę zakres działalności medycznej przed i po konsolidacji...
Oto Bogatynia.
Jako związki byłyśmy także z podpisami u Pani Poseł Marzeny Machałek. Rozmowy także dla nas owocne, bo spotkałyśmy się z ogromnym zrozumieniem, nasze argumenty „przemawiały” i zostaną rozpatrzone. Pani Poseł zadeklarowała, że podejmie się mediacji w sprawie naszego szpitala.
Z tych spotkań najbardziej jednak cenimy sobie podjęty dialog w dobrej atmosferze (bo niektórzy „miejscowi” widzą tylko hołotę z taczkami i na wszelki-wielki wolą ze... zwykłym człowiekiem nie rozmawiać).
Jeszcze się nie poddajemy... Z inicjatywy ruchu pracowniczego powstał zarys projektu restrukturyzacji SP ZOZ w Bogatyni zakładający m.in. utrzymanie obecnych oddziałów, co jest dla nas głównym atutem. Minimum samowystarczalności i samoobsługi na podstawowym poziomie lecznictwa zamkniętego.
Na marginesie... Pragnę podziękować wszystkim za ogromne wsparcie w podjętej już miesiąc temu inicjatywie w ratowaniu szpitala. Jestem pod wielkim wrażeniem odzewu społecznego, który odzwierciedla realne i priorytetowe potrzeby zapewnienia przez gminę tego minimum poczucia bezpieczeństwa dla Naszego zdrowia i życia, bo sprawa dotyczy lub dotyczyć może KAŻDEGO – od noworodka po mieszkańca w wieku sędziwym.
Dziękuję.
Anna Maciocha
Pielęgniarka