fot. archiwum bogatynia.info.plRzeczowej dyskusji o ewentualnych zmianach w naszej służbie zdrowia dobrze by zrobiło mniej emocji, a więcej analizy konkretnych liczb

Bardzo źle się stało, że gmina nie wypracowała stanowiska negocjacyjnego, zawierającego nasze oczekiwania co do kształtu lecznictwa. Dlatego obecne działania sprawiają wrażenie, że tylko pani dyrektor Barczyk ma jakąś ogólną wizję, a urząd najchętniej pozbyłby się kłopotu, jaki dlań stanowi SP ZOZ. Z drugiej strony pojawia się oczekiwanie, aby zespół uratować w obecnym kształcie. Uczciwość nakazuje powiedzieć, że nadzieje co do dalszego finansowania SP ZOZ przez gminę mogą się okazać iluzoryczne.

Po pierwsze, sytuacja finansowa gminy jest bardzo trudna. Nie zmierzam się wdawać w dyskusję, kto odpowiada za taki stan rzeczy, albowiem odpowiedzialny jest za to każdy, kto oddał głos na obecnego burmistrza, jak też na tych radnych, którzy bezkrytycznie akceptowali budżetowe propozycje. Jeśli zaś radni działali w dobrej wierze, pozostaje mieć nadzieję, że obecna sytuacja trochę tę wiarę nadwątliła. Stan finansów nie wzmacnia naszej pozycji wobec Zgorzelca, pewnie dlatego burmistrz plan konsolidacji uznał za „dobrodziejstwo”.

Po drugie, kiedy ktoś obiecuje określony, stały procent na finansowanie służby zdrowia z budżetu, powinien też wskazać, gdzie w budżecie należy poczynić oszczędności. Trzeba także pamiętać, że taką decyzję rada, czy obecna, czy następna, może w każdej chwili cofnąć. Po za tym wpływy do budżetu są zmienne – w latach następnych nie będzie już można liczyć na tak wielką pomoc rządową bądź unijną na inwestycje, jak dotąd.

Po trzecie, należałoby precyzyjnie przedstawić, jakie byłyby w bliższej i dalszej perspektywie finansowej potrzeby SP ZOZ. Jeśli się tych wszystkich czynników nie uwzględni, lepiej nie rozbudzać nadmiernych oczekiwań. Tego wymaga elementarna odpowiedzialność.

Wydaje się, że najlepszą droga byłoby wypracowanie rozsądnego kompromisu. Inaczej rada gminy zostanie postawiona w sytuacji wyboru mniejszego zła, albowiem zarówno wizja pani dyrektor Barczyk, jak też zaniechanie wszelkich zmian, wiążą się z różnymi nieprzyjemnymi dla mieszkańców konsekwencjami. Zatem pytanie na dzień dzisiejszy brzmi: czy jest jeszcze czas, aby powstała kompromisowa propozycja, zakładająca restrukturyzację zespołu? Aby ten temat przybliżyć, nie zaszkodzi przyjrzeć się przygotowanemu przez dyrektora Kulczyckiego w maju ubiegłego roku programowi restrukturyzacji SP ZOZ.

Program oszczędnościowy zakładał likwidację przychodni przy ul. Wyczółkowskiego, a w to miejsce lepsze wykorzystanie budynku przychodni przy ul. Fabrycznej oraz szpitala. Z tego tytułu zespół miał oszczędzić około 120 tys. zł rocznie. Utrzymanie wszystkich budynków SP ZOZ w roku 2010 wyniosło ponad 620 tys. zł, w tym szpitala 370 tys. zł, przychodni przy ul. Wyczółkowskiego 180 tys. zł, a przychodni przy ul. Fabrycznej ponad 30 tys. zł. Wszystkie Wiejskie Ośrodki Zdrowia to kwota około 40 tys. zł.

Jednakże koszt adaptacji szpitala (odwodnienie, przystosowanie piwnic i parteru) oraz przychodni oszacowano na 230 tys. zł, a całą modernizację wraz z siecią telefoniczną, komputerową i oprogramowaniem wyceniono na 430 tys. zł. Specjalistyczne oprogramowanie miałoby umożliwić lepszą gospodarkę lekami (oszczędności na poziomie 10 %), jak też zmniejszenie o 40 % etatów w administracji.

Tak dochodzimy do drugiego elementu planu: opuszczenie przychodni na Wyczółkowskiego miało umożliwić „racjonalną gospodarkę zasobami ludzkimi”. W tym przypadku oznaczało to redukcję 24 etatów, a spodziewane oszczędności oceniono na ponad 600 tys. zł. Trzecim elementem miały być świadczenia komercyjne. Z programu wynikało, iż z uwagi na ograniczanie kontraktów, zawieranych z NFZ, zespół musi szukać alternatywnych źródeł finansowania. Opracowano ofertę dla zakładów pracy z terenu gminy (pakiety medyczne), przy czym w maju 2011 r. podpisano z GPO umowę na okres próbny „w celu przekonania pracowników do korzyści, płynących z wykupionego pakietu medycznego”.

Kontrakty z NFZ zmniejszają się od 2009 roku, kiedy osiągnęły rekordowy poziom 11,2 mln zł. W roku 2010 kontrakty wyniosły 10,8 mln zł, a w ubiegłym roku 10,5 mln zł. Kontrakt dla szpitala zmalał o 0,5 mln zł, natomiast w dziedzinie podstawowej opieki zdrowotnej nieco wzrósł – z 1,8 do 1,9 mln zł. Wartość kontraktów poradni specjalistycznych w najlepszym 2008 r. przekroczyła 1 mln zł, by spaść do niespełna 830 tys. zł w roku ubiegłym.

Przedstawiona propozycja restrukturyzacji zawierała również informację o najpilniejszych zadaniach na lata 2011 – 2015 w dziedzinie inwestycji budowlanych i sprzętu medycznego, oszacowanych na ponad 4 mln zł (pisano między innymi o tomografie komputerowym – 1 mln zł, termomodernizacji szpitala 900 tys. zł, modernizacji oddziału ginekologiczno – położniczego 0,6 mln zł, modernizacji oddziału chirurgicznego 0,5 mln zł).

Omówione wyżej plany, nad którymi nikt w ubiegłym roku nie debatował, ponieważ przyjęto założenie, że gminę stać na finansowanie służby zdrowia w istniejącym kształcie, mogłyby przynieść oszczędności nie większe niż milion złotych. To za mało, aby SP ZOZ sam się finansował, gdyż gmina dotuje zespół kwotą ponad 2 mln zł. Zapewne są możliwe jeszcze inne warianty restrukturyzacji, niestety, rada gminy i miasta nie otrzymała precyzyjnych danych w sprawie dofinansowania zespołu przy uwzględnieniu różnych wariantów: z utrzymaniem obecnego stanu rzeczy lub po restrukturyzacji. Radni nie otrzymali także wieloletnich planów inwestycji, niezbędnych w razie przyjęcia poszczególnych opcji, ani też choćby wstępnych informacji w kwestii spłaty zadłużenia SP ZOZ, bądź też ewentualnego współfinansowania służby zdrowia po połączeniu placówek.

Dysponujemy wyłącznie ogólną wizją konsolidacji, przygotowaną w Zgorzelcu. Czy w tej sytuacji radni będą mieć możliwość podjęcia optymalnej decyzji?

Jerzy Wojciechowski

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.