Niegdyś ten zakątek zwany był deptakiem lub promenadą, fot. reprodukcja przedwojennej widokówkiNie tylko powódź zdewastowała Bogatynię. W otoczeniu Parku Darczyńców można ujrzeć skupione jak w soczewce typowe przykłady dewastacji przestrzeni publicznej. Niektóre z nich są, niestety, nieodwracalne

Jednym z miejsc, gdzie odbędą się uroczystości w rocznicę powodzi, jest park, który imię „Darczyńców Bogatyni” dzieli wraz z sąsiednim mostem. To jeden z czterech mostów, których nie budowano od nowa, lecz jedynie remontowano. Dzięki temu zachował on dotychczasowy kształt i dobrze wpisuje się w dawną zabudowę miasta. Co prawda, brakuje kładki dla pieszych, lecz powinna ona powstać w przyszłym roku.

Most Darczyńców jest chyba najładniejszą obecnie przeprawą na Miedziance. Nic więc dziwnego, że ten obiekt wybrano, aby uhonorować tych, którzy wsparli naszą gminę w trudnych chwilach. Pozostałe trzy mosty, które zachowały w zasadzie dawny wygląd, już takiej urody nie mają. Z oczywistych względów nie wchodził w grę żaden z 11 mostów budowanych od podstaw – te zapewne nie wcześniej jak we wrześniu doczekają się przetargu na dokończenie robót. Szczególną urodą one, mówiąc szczerze, nie grzeszą i grzeszyć nie będą. Rzecz jasna, to subiektywna opinia - być może za dużo oczekiwałem, bo zbyt serio potraktowałem ich wizualizacje.

Kilka drzew w miejscu, gdzie powstaje fontanna, zostało nieodwracalnie okaleczonych, fot. bogatynia.info.plPark Darczyńców natomiast ma istotną, acz bardzo bolesną wadę. Kilka drzew w miejscu, gdzie powstaje fontanna, zostało nieodwracalnie okaleczonych. Nikt, jak dotąd, nie był łaskaw wyjaśnić radzie gminy i miasta, dlaczego w różnych miejscach Bogatyni oszpeca się drzewa pod pozorem cięć sanitarnych czy pielęgnacyjnych. Czy tak można określić działanie, polegające na amputacji korony drzewa? Trzeba nie mieć kompletnie wyobraźni, aby ozdabiać miasto tymi kolumnami bez gałęzi. Fontanna na tle ofiar mechanicznej piły będzie, zaiste, wyglądać przecudnie.

Nawiasem mówiąc, wygląda na to, iż nadanie nazwy parkowi traktuje się u nas jako zabieg o wymiarze magicznym. Niestety, zmiana nazwy Parku Gagarina na Park Preibischa jakoś nie spowodowała, że tamtejsze ławki zostały doprowadzone do przyzwoitego wyglądu. Nie przyczyniła się również do zniknięcia ohydnej, betonowej pamiątki po innych czasach w środku parku. Wygląd trawników czy sąsiednich chodników również pozostawia wiele do życzenia, warto więc w ramach odbudowy pomyśleć o uporządkowaniu tego miejsca. To jest przecież sam środek naszego miasta. Ta kładka afrykańska obecnie nieco kontrastuje z otoczeniem – skądinąd niewykluczone, że już niedługo przestanie, albowiem bardzo jakoś wyblakła. Czy została właściwie zakonserwowana?

Wróćmy jednak do Parku Darczyńców. Innym rażącym elementem w otoczeniu jest fatalny stan jednego z najpiękniejszych w mieście domów przysłupowo – zrębowych. Znajduje się on naprzeciw fontanny - z czasów, kiedy Bogatynia nazywała się Reichenau, zachowała się fotografia tego miejsca. Dom wygląda na niej lepiej niż dzisiaj, a za nim widać budynki przemysłowe, które już zniknęły, o kolejce wąskotorowej nawet nie wspominając. To drugi symbol postępującej dewastacji publicznej przestrzeni.

Kolejnym elementem, który nie dodaje tej okolicy urody, jest pawilon handlowy w samym środku parku. Na szczęście stoi on samodzielnie, nie razi więc aż tak, jak inne budyneczki, upchane wśród urokliwej dawnej architektury, i pewnie da się go trochę podretuszować. Niemniej, jest ów pawilon symbolem braku troski o symbiozę budowli z otoczeniem. Z problemem tym Bogatynia boryka się od kilkudziesięciu lat.

Jasne, nie nadrobimy w parę lat wieloletnich zaniedbań. Jednak te okaleczone drzewa robią wstrząsające wrażenie – sterczą jak kolumny antycznej świątyni, przypominające czasy minionej chwały. Ktoś przed laty te drzewa sadził, dla przyszłych pokoleń. Dla nas. A ja, patrząc na ich kikuty, mam wrażenie, że żyjemy w gorszych czasach…

Jerzy Wojciechowski

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.