W krajach o ugruntowanej demokracji jest rzeczą oczywistą, iż informacje o samorządzie są przejrzyste, a kiedy pojawiają się wątpliwości, władza udziela wyjaśnień. Nikt się nie dziwi, że przedstawiciele społeczeństwa oraz media pytają o najróżniejsze sprawy. Udzielając odpowiedzi, władza nie czyni żadnej łaski – jest to po prostu jeden z jej obowiązków
Ustawa o dostępie do informacji publicznej z 6 września 2001 roku nie pozostawia żadnych wątpliwości: każdemu przysługuje prawo do informacji publicznej, przy czym od nikogo, kto takie prawo wykonuje, nie wolno żądać wykazania interesu prawnego bądź faktycznego. W myśl artykułu 3, punkt 2, prawo do informacji publicznej oznacza „uprawnienie do niezwłocznego uzyskania informacji publicznej, zawierającej aktualną wiedzę o sprawach publicznych”.
Wyjątki od tej reguły są określone w przepisach o ochronie informacji niejawnych oraz o ochronie innych tajemnic, ustawowo chronionych. Co ważne, ustawa o dostępie do informacji publicznej dopuszcza ograniczenia ze względu na prywatność osób fizycznych lub tajemnicę przedsiębiorcy, ale nie dotyczy to informacji o osobach, pełniących funkcje publiczne lub informacji, mających związek z pełnieniem tych funkcji.
Pośród podmiotów, obowiązanych do udostępniania informacji publicznej, na pierwszym miejscu wymienia się organy władzy publicznej. Artykuł 8 ustawy określa, jakie informacje muszą znaleźć się w Biuletynie Informacji Publicznej - wśród wielu innych, wymienia się dokumentację z przebiegu i efektów kontroli oraz wystąpienia, stanowiska, wnioski i opinie podmiotów ją przeprowadzających. Chociaż kwestia zakresu dokumentów, które podlegają publikacji, była przedmiotem różnych interpretacji i kontrowersji, przyjmuje się, iż w BIP muszą się znaleźć co najmniej wystąpienia pokontrolne i zalecenia. Stanowią one bowiem istotny element kontroli rady gminy nad działalnością organu wykonawczego.
W naszym BIP nie ma aktualnych informacji – pod hasłem „stanowiska i opinie podmiotów kontrolujących” możemy poczytać o wynikach kompleksowej kontroli gminy, związanej z gospodarką finansową w roku 2004 oraz o wynikach kontroli, przeprowadzonej w Radzie Gminy i Miasta w roku 2005 i 2009. Natomiast żaden ślad nie pozostał po kompleksowej kontroli gospodarki finansowej gminy, którą w lipcu 2009 roku przeprowadziła RIO we Wrocławiu. Nie ma też informacji związanych z kontrolami, przeprowadzonymi w roku 2009 czy 2011 przez NIK, chociaż oceny były generalnie pozytywne, mimo stwierdzonych nieprawidłowości.
Jedną z form wykonywania prawa do informacji publicznej są zapytania i interpelacje radnych. Z paragrafów 38 i 39 Statutu Gminy i Miasta wynika, że odpowiedź powinna być udzielona na sesji. Jedynie na żądanie radnego i wówczas, gdy nie ma możliwości odpowiedzi natychmiastowej lub wymaga ona szczegółowego uzasadnienia, odpowiedzi udziela się na piśmie w terminie 30 dni. W przypadku Bogatyni bardzo często zdarza się, iż radny nie otrzymuje odpowiedzi w trakcie sesji, a termin 30 dni bywa znacznie przekroczony. Nawet wówczas odpowiedzi nie zawsze można uznać za wyczerpujące.
Znamienny przykład: 27 września 2011 przedstawiłem interpelację w sprawie wydatków budżetowych w dziale „Administracja publiczna”, rozdział „urzędy gminy”, gdzie zaplanowano kwotę 600 tys. zł w paragrafie „zakup usług pozostałych”. Tę kwotę zwiększono we wrześniu 2011 o 81 tys. zł. Odpowiedź otrzymałem w grudniu:
„Na dzień 14 października 2011 r. wykonanie na paragrafie opiewało na kwotę 594 tys. zł, co spowodowało potrzebę przeniesienia dodatkowych środków w wysokości 81 tys. zł, aby zapewnić realizację zadań do końca roku 2011. Na powyższym paragrafie wydatkowanie środków zaplanowano między innymi na następujące cele: wywóz nieczystości, opłata za dokształcanie pracowników, opłaty pocztowe, opłaty RTV, opłaty skarbowe i komornicze, naprawy i przeglądy samochodów, prowizje i opłaty bankowe, informatyzacja urzędu, instalacja światłowodu, przeniesienie linii telefonicznych, kontrola obiektów – monitoring (nadzór elektroniczny), pomiary elektryczne, abonament za oprogramowanie, podpis elektroniczny, montaż oświetlenia – naprawa instalacji, meble biurowe oraz inne drobne naprawy”.
Jakie kwoty przeznaczono na poszczególne zadania, odpowiedzi nie uzyskałem. Po drugie – w rozdziale „urzędy gmin” widnieje między innymi kwota ok. 944 tys. zł na zakup materiałów i wyposażenia, ponad 200 tys. zł na zakup usług remontowych, 127 tys. zł na szkolenia pracowników. Jakie konkretnie wydatki wzrosły i dlaczego – trudno dociec.
Wspomniane powyżej kwoty mieszczą się w kategorii „wydatków bieżących”. Szczególnie w tym kontekście jest niezrozumiałe, co się kryje pod hasłem „informatyzacja urzędu”, gdyż w planie wydatków inwestycyjnych widnieje kwota prawie 300 tys. zł na wdrożenie elektronicznego systemu obiegu dokumentów w urzędzie, uruchomienie portalu Wrota Bogatyni, instalację wewnętrznej sieci komputerowej wraz z wyposażeniem (koszt całego zadania to ponad milion zł). Dodatkowo w tychże wydatkach zaplanowano 158 tys. zł na zakup sprzętu komputerowego w związku z wdrożeniem owego systemu. Przy okazji już tylko wspomnę, iż w planie inwestycyjnym umieszczono ekspres ciśnieniowy na potrzeby sekretariatu burmistrza za jedyne 5 700 zł.
Są państwa o bardzo wysokich standardach demokracji, na przykład kraje skandynawskie, gdzie brak odpowiedzi na pytania, dotyczące wydatkowania publicznych pieniędzy, dyskredytuje polityka. Można sobie wyobrazić burzę w mediach, gdyby polityk unikał odpowiedzi – fala krytyki zmusiłaby go co najmniej do przeprosin, jeśli nie do ustąpienia. A już co najmniej jego rzecznik prasowy pospieszyłby z grzeczną odpowiedzią. Niestety, my nieprędko doczekamy się chwili, kiedy dziennikarze będą podchwytywać podane na tacy zapytania, aby rzucić trochę światła na problem.
Co najwyżej w Internecie anonimowi krzykacze rzucą się na radnego.
Jerzy Wojciechowski