Na wielu słynnych mostach mieszkańcy przyczepiają kłódki w różnych intencjach. W Bogatyni również pojawiła się takowa – intencja jej powieszenia nie jest znana
Na nowej kładce nazywanej przez bogatynian „afrykańską” (od drzewa bongossi, z którego została wykonana) ktoś powiesił kłódkę. Nie wiem dlaczego, ale ponieważ nie jest to proceder nowy - pozwolę sobie na rozważania, porównania i dywagacje. Kłódka wisi bez dedykacji, choć na poręczy ktoś podpisał się „BLADY”. Może to początek nowej bogatyńskiej tradycji, która nawiązuje do innych miast gdzie „załódkowane” mosty stanowią stały fragment krajobrazu.
Najbliższy nam przykład to Wrocław. Tam na moście prowadzącym na Ostrów Tumski zakochani przypinają kłódki, a kluczyki wyrzucają w nurt Odry. Na kłódce koniecznie trzeba wypisać imiona i datę. Symboliczne przypięcie ma stanowić o nierozerwalności związku miłosnego dwojga ludzi. Nawiązuje to do starych wrocławskich tradycji oraz tych zapożyczonych z innych miast. Czy bogatyńska kłódka przypięta została na wzór tej wrocławskiej – nie ma pewności. Istnieje jednak pewność, że Wrocław nie jest jedyny i nie był pierwszy. Pierwszeństwo przypisuje się przeprawie Ponte Milvio w Rzymie.
Na świecie i w Polsce istnieje już kilka takich za sprawą kłódek nazwanych mostami miłości: w Paryżu, Rydze, Wilnie i w Kijowie, wspomnianym Rzymie, ale także Łodzi, Szczecinie, Poznaniu, Wrocławiu…
Na przeprawie Milvio w Rzymie kłódek jest już tak wiele, że władze miasta je usuwają ponieważ most zagrożony jest zawaleniem. Uruchomiono nawet specjalną stronę internetową, na której można przypiąć wirtualną kłódkę. W Bogatyni kłódka jest jedna i tak naprawdę nie wiadomo czy została przypięta z miłości czy innego powodu. Ponadto jak wiadomo jedna kłódka wiosny nie czyni…
Podobne artykuły: