"A jak zgubiłem okulary, albo je stłukłem - to robiłem tak:"
Zdjęcie: Bogatyński Ośrodek Kultury, camera obscura panoramiczna, pin 0.2mm, fot. punktpotrojny.blogspot.com
Bierze okulary w dwa palce każdej z dłoni, trzymając je za zauszniki sprawdza osadzenie szkła, sprawdza mocowanie zawiasów i ogólny stan oprawek. Przechylając je pod pewnym kątem, pod światło, sprawdza stan zapaćkania soczewek. Odkłada je na stół. Składa opuszek kciuka z tym od palca wskazującego. Robi takie kółeczko palcowe. Jakby ujął czegoś w palce ledwie szczyptę.
"Tak właśnie robiłem " - przykłada do oka złączone opuszki i delikatnie luzuje ich ścisk. Aż tworzy się malusieńka szparka. Zwiększa - zmniejsza tę szparkę, przysuwając - oddalając od oka. Oko lekko mruży, zgrywając to z sobie znanym tylko układem luzowania opuszków względem odległości od oka. Minimalne ruchy lewo - prawo. Teraz.
"O, teraz widzę" - stoi w zamrożonym układzie oko - palce - powieki - lewo i prawo. Drugą ręką podstawia sobie przed ten układ ulotkę z marketu. Lekka korekcja trzymanej przed okiem szparki, drobny ruch powieki. I już tę ulotkę czyta na głos.
"Tak właśnie robiłem, jak przepadły mi okulary. W ten sposób mimo braku szkieł korekcyjnych mogłem nawet czytać. " Zakłada okulary czyszcząc uprzednio szkła rąbkiem swetra.
Tak właśnie działa Camera Obscura . Trzeba po prostu mocno zmrużyć oczy. Zamiast siatkówki kawałek światłoczułego papieru. Zamiast powiek - otworek z czubka szpilki. Resztę trzeba sobie zgrać. Jak oko, palce i powieki...
Źródło: punktpotrojny.blogspot.com