Bartosz „BIG BAJO” Kowalski z Bogatyni zajął II miejsce w Debiutach Kulturystycznych na Fit Festival 2016 w Amber Expo. Fit Festival to jedyne wydarzenie w Polsce, które łączy w sobie targi z obszarów: sport, zdrowie i uroda oraz zawody sportowe - jedne z największych w Europie. Pierwsza edycja pobiła wszelkie rekordy - liczby zwiedzających, uczestników zawodów, aż po wysokość nagród.
Bartosz „BIG BAJO” Kowalski, fot. Magdalena Talarczyk
bogatynia.info.pl: Co należy zrobić, żeby stanąć na podium w Debiutach Kulturystycznych na Fit Festival?
Bartosz Kowalski: o bardzo ciężki pytanie i nie można na nie odpowiedzieć jednym zdaniem… W moim wypadku wyglądało to tak, że w wieku 14 lat poszedłem pierwszy raz na siłownię i spodobało mi się to. W miedzy czasie były jeszcze inne sporty, ale zawsze jakoś bardziej skłaniało mnie do sportów siłowo-sylwetkowych. I tak startowałem w zawodach w trójboju, wyciskanie sztangi itp. I tak to się toczyło. W końcu postanowiłem zrobić swoją pierwszą w życiu tzw. redukcję i jakoś to wyszło chociaż nie najlepiej. W następnym roku nauczony błędami z roku poprzedniego podszedłem już do tego trochę lepiej i z pełnym zaangażowaniem. Było to „tylko” przygotowanie sylwetki na lato to trzymałem się zasad i założeń w 100%. Inni podśmiewali się pod nosem, ale mi to nie przeszkadzało. Robiłem swoje. Pod koniec okresu redukcyjnego postanowiliśmy z moimi odwiecznym partnerem treningowym Oskarem Czopem oraz Konradem Wysockim, że nakręcimy film z treningu żeby była jakaś pamiątka na starość.
Trening Konrad Wysocki & Bartosz "BIG BAJO" Kowalski:
Okazało się, że wyszło to bardzo dobrze. Konrad zaproponował żebyśmy pojechali może do jakiegoś trenera, żeby mnie obejrzał i że może bym wystartował w debiutach. Postanowiłem, że tak właśnie zrobimy. Pojechaliśmy do trenera, uzgodniliśmy wszystko i od 1 sierpnia zaczęliśmy szykowanie. Najpierw zaczęliśmy budowanie masy mięśniowej. W międzyczasie zmieniłem trenera na Arkadiusza Szyderskiego - wg mnie najlepszego fachowca. Nie stanowiło przeszkody to, że dzieli nas 600 km. Raz w miesiącu umawialiśmy się na konsultacje: jechałem, robiłem treningi, omawialiśmy wszystko co do joty i wracałem. Oczywiście mieliśmy też stały kontakt telefoniczny oraz mailowy. Po pierwszych konsultacjach wiedziałem, że jest to odpowiedni człowiek. Także pod okiem Arka Szyderskiego z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień trenowałem, jadłem, spałem i trzymałem się planu. Żeby 28 lutego 2016 roku wyjść przygotowanym tak jak tego sobie zamarzyłem. I tak też się stało. Wywalczyłem 2 miejsce, choć jest trochę niedosyt ale jestem mega zadowolony i wiem że na Mistrzostwa Polski będzie forma kosa.
Jak długo należy ćwiczyć i ile wyrzeczeń to kosztuje?
Ja trenuje od 12 lat z rożnymi przerwami i etapami, ale zawsze stawiałem treningi na siłowni na pierwszym miejscu i musiał się on odbyć choćby się waliło i paiłlo. Nieważne czy w pracy było ciężko, czy niedospany - trening zawsze miał I miejsce. Co do pytania jak długo? Na to nie ma odpowiedzi takiej jednoznacznej, żeby dojść do czegokolwiek w czymkolwiek trzeba się temu poświeć w 100 % i to w prawdziwych 100 %. Można by było napisać książkę wyrzeczeń. Trzeba sobie odpowiedzieć na jedno bardzo ważne pytanie: czy ja to kocham? Czy to jest to, co sprawia mi przyjemność? Czy wiąże z tym przyszłość czy tylko chcę się dobrze tym bawić? Oczywiście nie chodzi mi tutaj tylko o sport, ale o wszystkie dziedziny. I jest jeszcze jedna ważna rzecz: na te pytanie nie można odpowiedzieć po tygodniu czy dwóch. Osobiście byłem niejednokrotnie i jestem po dzisiaj w takich sytuacjach, ale powiedziałem sobie, że mam cel i go zrealizuję za wszelka cenę. Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.
Czy konkrecja była duża?
Jeżeli miąłbym się odnieść do tego to naprawdę dowiedziałem się ilu zawodników jest w mojej kategorii dokładnie w dzień weryfikacji. Okazało się ze jest nas 13. Wcześniej na stronie polskiego związku kulturystki, fitness i trójboju siłowego była lista osób, ale zmieniła się ona w dzień weryfikacji. Ludzie Pytali mnie czy widziałem przeciwników. I zawsze jednogłośnie odpowiadałem że nie. Nikogo przez cały okres swoich przygotowań nie śledziłem, bo to by i tak nic zmieniło. Ja robiłem swoje: każdego dnia ciężko trenowałem, jadłem swoje jedzenie, wyliczone co do grama i na czas. Jestem tego zdania że to nich inni się martwią, a nie odwrotnie.
Jakie drzwi otwiera konkurs, jaki będzie kolejny krok po zawodach?
Nikt nam tych drzwi nie otworzy dopóki my sami nie będziemy dążyć do tego żeby one się otworzyły… Ja mam nadzieję, że wykorzystam swoje 5 minut i zrobię wszystko żeby trwało to jak najdłużej. Mój kolejny cel to Mistrzostwa Polski, które odbędą się w Kielcach 23-24.04.2016 r., a następnie - jak forma będzie zadowalająca, zdrowie i jak znajdą się kolejni sponsorzy oraz ludzie z dobrym sercem to - Mistrzostwa Europy które odbędą się dwa tygodnie później.