Cegielnia, młyn czy pomieszczenia do hodowli bydła i trzody chlewnej należące do magistratu Franza Simona, ale także siedziba baronowej Arabelli, panny Klinger czy stajnie dla cieląt, garaże i/lub biura i obiekty czechosłowackiego PGR-u. Wszystko to był dom nr 1 w Kunraticach, który stoi w samym sercu małej przygranicznej wioski podobno od 1750 roku. Obecnie miejscowi własnoręcznie tworzą z ruin nowe centrum kulturalne - informują novinky.cz.

Dokumentacja projektowa, fot. https://jednicka.info/

Jeszcze niedawno budynek był na skraju upadku. Gmina jednak tak nie zostawiła i przejęła dom, który jako pierwszy stanął w Kunraticach, wraz z przyległym podwórkiem i innymi budynkami.

„Teren nabyliśmy w drodze wymiany gruntów rolnych o powierzchni 29 hektarów, które wymieniliśmy z ówczesnym właścicielem terenu. Na półtora hektara. Myślę, że półtora hektara w centrum wsi ma większy potencjał niż dwadzieścia dziewięć hektarów rozsianych po katastrze wsi. Wieś nigdy nie będzie uprawiać roli, ale warto wykorzystać teren w centrum” – opisał cytowany przez novinky.cz burmistrz Kunratic Milan Götz ( o innej inicjatywie pisaliśmy w artykule Stuletni zegar obudził wieś). 

Kompleks znajduje się tuż przy lokalnym ośrodku kultury, rzut beretem od Urzędu Miejskiego i remizy strażackiej. Jest to najważniejszy budynek we wsi. Z jednej strony graniczy z murem cmentarnym i kościołem, z drugiej strony są łąki i duży basen, w którym według lokalnych przekazów utonął czołg. Do dziś nikt go nie odnalazł. Natomiast odkryto tam wiaderko, które należało do wspomnianej cegielni Szymona - możemy przeczytać w artykule novinky.cz.

„Kiedy przejęliśmy teren, kilka dni później zebraliśmy złożoną z ludzi brygadę i w ciągu trzech dni zebrało się około siedemdziesięciu osób. Stopniowo sprzątaliśmy obiekty, które służyły jako magazyny niepotrzebnych śmieci i kosze na śmieci. Wyciągnięto stamtąd około sześciu kontenerów o dużej pojemności i trzy ciągniki siodłowe” – opisał cytowany przez novinky.cz burmistrz, dodając, że świetnie się przy tym bawił, a także znaleziono niespodziewane kosztowności.

Na przykład notatka, w której baronowa Klingerová zwróciła się do urzędu wojewody o pozwolenie na hodowlę jednego buhaja hodowlanego i knura hodowlanego. Ale miejscowi znaleźli także oryginalne cegły, kostki brukowe lub płytki Kunratic, które do dziś znajdują się w urzędzie miejskim lub szkole w Jindřichovicach i najwyraźniej stanowią także część frydlantskiego ratusza. Wśród innych znalezisk znalazły się fragmenty nawierzchni z miejscowej cegielni, które można oglądać w kościele Znalezienia Św. Krzyża we Frydlancie i nie tylko.

O losie dziewięciu budynków lub ich pozostałości zadecydowali mieszkańcy w głosowaniu, w którym przedstawili swoje propozycje. „Jednička” powinna stać się budynkiem miejskim, w którym powinna znaleźć się przestrzeń dla urzędu miejskiego, muzeum poświęconego historii fabryki marmolady Kunrat i słynnego lokalnego konkursu Kunratická Jamparadá. Powinna istnieć także biblioteka, dom opieki społecznej czy kluby stowarzyszeń.

W przyszłości przeniosą się tu miejscowi strażacy, którzy mają tu otrzymać porządną remizę. Zamiast stajni powstanie wielofunkcyjna hala, służąca m.in. do organizacji imprez towarzyskich, takich jak wesela czy pchle targi. W pozostałych domach znajdą się garaże miejskie, punkt gastronomiczny, hala magazynowa i zaplecze socjalne, które są już częściowo gotowe.

A w Kunratice idą jeszcze dalej dzięki wsparciu swojego marzenia. Po pierwsze, utworzyli stronę internetową, na której można odbyć wirtualną wycieczkę po całym kampusie. W ramach wsparcia można zakupić także koszulki, na których nadrukowane są motywy znalezionych płytek.

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.