Aktywistki i aktywiści Greenpeace rozpoczęli o poranku protest w kopalni odkrywkowej Turów, okupując jedno z potężnych urządzeń wydobywczych. Jak sami podkreślają - ich pokojowa akcja ma na celu wymuszenie na premierze Donaldzie Tusku jednoznacznego zobowiązania do zamknięcia odkrywki i elektrowni w perspektywie najbliższych lat.
Fot. mat. pras. Greenpeace
Aktywiści podkreślają, że kluczowe jest powiązanie tej decyzji z planem transformacji regionu, który umożliwi pozyskanie środków na jego realizację i zapobiegnie bezrobociu.
Przed świtem kilkunastoosobowa grupa aktywistów wspięła się na teren kopalni i zajęła jedną z maszyn, której wysokość porównywalna jest z 13-piętrowym budynkiem. Na konstrukcji pojawiły się transparenty z podobizną Donalda Tuska oraz hasłami: „Węgiel jest skończony. Premierze, zadbaj o ludzi” i „Sprawiedliwa transformacja teraz!”.
Małgorzata Lach, uczestniczka protestu, stwierdziła: „Przez wiele lat mieszkańcy regionu byli oszukiwani co do świetlanej przyszłości Turowa do połowy lat czterdziestych. To nierealne. Wzrost kosztów produkcji energii z węgla brunatnego sprawi, że Turów zostanie wyparty przez tańsze OZE z magazynami energii. Czas na realne działania. Apelujemy do premiera o pilne wyznaczenie daty zamknięcia i planu transformacji.”
Greenpeace zwraca uwagę na pogarszającą się sytuację ekonomiczną Turowa, gdzie większość bloków energetycznych straci kontrakty z rynku mocy do 2028 roku. Dodatkowo, jeden z bloków od momentu uruchomienia w 2021 roku zmaga się z częstymi awariami i przestojami, będąc wyłączonym z pracy łącznie przez półtora roku.
Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska podkreśla: „Mieszkańcy regionu turoszowskiego oczekują strategicznego planu na przyszłość. Bez rządowego przyznania, że Turów zostanie zamknięty w najbliższych latach, nie będzie szans na duże fundusze europejskie. Te środki, dostępne po wyznaczeniu realistycznej daty zamknięcia, mogą wspierać tworzenie nowych miejsc pracy i inwestycji, jak to ma miejsce w innych zamykanych kopalniach w Wielkopolsce.”