Jak poinformowały Fakty Telewizji Polskiej Wrocław zapowiedź wygaszania pierwszych bloków energetycznych w kompleksie Turów już około 2030 roku, przekazana przez prezesa PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna Jacka Kaczorowskiego, wywołała falę niepokoju wśród samorządowców z powiatów zgorzeleckiego i lubańskiego.

Fot. archiwum 

O trudnej sytuacji regionu i obawach samorządowców informowały m.in. Fakty TVP3 Wrocław. Podczas specjalnego spotkania w Zgorzelcu, lokalni włodarze zgodnie podkreślali, że region nie jest przygotowany na tak szybką transformację energetyczną, a jej konsekwencje mogą być druzgocące dla tysięcy mieszkańców i lokalnej gospodarki.

Kompleks energetyczny Turów, serce regionu od ponad sześćdziesięciu lat, to nie tylko strategiczny producent energii, ale przede wszystkim ogromny pracodawca. Sama kopalnia i elektrownia zatrudniają blisko 5 tysięcy osób, głównie z okolicznych miejscowości. Tysiące kolejnych miejsc pracy generują spółki zależne i firmy współpracujące. Wizja zamknięcia tego giganta budzi uzasadnione obawy.

Specjaliści, jak Michał Hetmański z Fundacji Instrat, wskazują, że era węgla brunatnego dobiega końca. – To będzie ok. 2030 r. – prognozował w wypowiedzi dla TVP Wrocław, wskazując na rozwój morskich i lądowych farm wiatrowych oraz elektrowni gazowych jako przyszłość energetyki. Jednak dla regionu tak silnie uzależnionego od Turowa, ta perspektywa oznacza przede wszystkim widmo kryzysu.

– Dochody samorządu spadną, miejsca pracy będą ograniczane. Nie wiemy dokładnie, jakie będą konsekwencje społeczno–gospodarcze, ile osób zostanie zwolnionych i pozbawionych środków do życia, ile firm zostanie zlikwidowanych – wyliczał w materiale TVP Wrocław Wojciech Dobrołowicz, burmistrz Bogatyni, gminy bezpośrednio sąsiadującej z kompleksem.

Poczucie pozostawienia samym sobie potęguje fakt, że Powiat Zgorzelecki do tej pory nie otrzymał żadnych środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, mimo iż stoi przed ogromnym wyzwaniem. – Jesteśmy dziś zostawieni sami sobie. Nie mamy perspektyw – mówił reporterom TVP Wrocław Paweł Tomczyk, zastępca wójta gminy Zgorzelec, wskazując dodatkowo na problem malejących wpływów podatkowych od licznych mieszkańców pracujących za granicą.

Samorządowcy z obu powiatów, którzy spotkali się w Zgorzelcu, są zdeterminowani, by wspólnie wypracować plan działania. – Apele i rozmowy dają niewiele. Musimy stworzyć możliwość pozyskiwania środków dla naszego regionu po to, by zainwestować w infrastrukturę i w przestrzeń, w którą będą mogli zainwestować przedsiębiorcy – podkreślał w rozmowie z TVP Wrocław starosta lubański, Zbigniew Zjawin.

Wśród dyskutowanych pomysłów na przyszłość pojawiły się koncepcje adaptacji wygaszanych bloków na zasilanie gazowe lub nawet budowa małych reaktorów jądrowych (SMR). Jednak Rafał Gronicz, burmistrz Zgorzelca, podchodzi do nich z rezerwą. Jak mówił w materiale TVP Wrocław: – SMR to jeszcze niesprawdzona technologia. [...] Nawet gdyby to doszło do skutku, to trzeba pamiętać, że w takiej elektrowni znajdzie zatrudnienie znacznie mniej osób niż pracuje w tej chwili w samej elektrowni. A gdzie miejsca pracy, które są w kopalni?

Kontrastem dla lokalnych obaw i braku konkretnych rozwiązań jest sytuacja po drugiej stronie Nysy Łużyckiej. Niemiecki rząd przeznaczył 40 miliardów euro na transformację terenów pokopalnianych w rejonie Zittau i Görlitz w ciągu najbliższej dekady. Powstaną tam nowe miejsca pracy, jednak pojawiają się wątpliwości, czy będą one atrakcyjne dla polskich górników i energetyków. – Nasi górnicy–energetycy, którzy zawsze mieli dobre miejsca pracy, raczej nie będą chcieli iść do pracy na taśmach – oceniała dla TVP Wrocław Joanna Tokarczuk ze Stowarzyszenia Rozwoju Innowacyjności Energetycznej w Zgorzelcu.

Wstępny plan Polskiej Grupy Energetycznej zakłada wygaszenie czterech najstarszych bloków energetycznych przed 2035 rokiem, co oznacza konieczność zmniejszenia wydobycia węgla w kopalni Turów o ponad połowę. Dla regionu zgorzeleckiego i lubańskiego, co znalazło odzwierciedlenie w reportażu TVP Wrocław, to sygnał, że czasu na znalezienie realnych alternatyw i przygotowanie się na nieuchronną zmianę jest coraz mniej. Przyszłość tysięcy ludzi i całego regionu stoi pod dużym znakiem zapytania.

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.